Noclegi poza schroniskami w TPN są nadal (i zapewne jeszcze długo będą) zwyczajnie zakazane. Oczywiście, 8 działających schronisk to nie tak mało, ale ceny i dostępność bywają w nich, jak się zapewne sami wielokrotnie przekonaliście, różne.
Choć Lasy Państwowe otwierają się powoli na biwakowiczów, to przepisy nie dotyczą absolutnie terenów parków narodowych, co jest zrozumiałe z przyczyn związanych z ochroną przyrody i ze względów bezpieczeństwa.
Jednak gdzieś tam w głowie każdego tatrzańskiego zajawkowicza musi tlić się wizja bezpiecznego noclegu w sercu Tatr. Komu w końcu nie marzyłby się biwak tuż pod Kościelcem, albo przy Zadnim Stawie Polskim? Oczami wyobraźni już widzę gorącą kawę o poranku i pierwsze ciepłe promienie słońca opierające się o zbocze Walentkowego Wierchu.
Może kiedyś? Może to i dobrze, bo nie każdy pewnie zachowa się z szacunkiem do otoczenia, rozbijając obóz? Mam na myśli pozostawienie po sobie śmieci i robienie hałasu.
W każdym razie zawsze pozostaje opcja “nieplanowanego” i “awaryjnego” noclegu w Tatrach, kiedy to zaskoczy Was noc i zupełnie przypadkiem macie przy sobie prawie kompletny sprzęt (akurat tutaj ironia na bok – lepiej mieć przy sobie coś, z czego nie skorzystacie, niż potem żałować, że Wam czegoś zabrakło). Porozmawiajmy sobie zatem o podstawowych zasadach takiego noclegu.
O Kolebach w Tatrach

Jak już wspomniałem, nie ma czegoś takiego jak legalne spanie w Tatrach poza schroniskiem. Jeśli zostaniecie złapani, oczywiście wiąże się to z bezwarunkowym mandatem (i to w pełni zasłużonym).
TPN informuje, że biwakowanie w ścianie dozwolone jest w sytuacjach skrajnych, zagrażających zdrowiu i życiu.
Dlatego poniższe informacje potraktujcie jako formę edukacji, a nie zachętę do spania „na dziko” w Tatrach.
Taternicy i turyści korzystają często z koleb rozsianych mniej lub bardziej gęsto w TPN. Oczywiście w przypadku nagłego wypadku, gdy z zaskoczenia weźmie Was zmrok, możecie przy odrobinie szczęścia skorzystać z którejś z chatek pasterskich np. na Hali Stoły (również nazywanych kolebami).
Jednak dużo częściej koleba, którą spotkacie, to po prostu bezpieczne schronienie w skałach lub szałas z kamieni. Dzięki takiemu rozwiązaniu jesteście osłonięci od wiatru, a także ewentualnych ciekawskich zwierząt (choć te raczej unikają ludzi).
Mandaty za biwakowanie na dziko w Tatrach
Wiadomo, standard nie będzie tam wybitny (ileż razy słyszałem ten dach nie przecieka, chodziło oczywiście o kolebę przykrytą głazem pod Mnichem), ale jeśli ktoś oczekuje czterogwiazdkowego poziomu od noclegu między skałami w środku Tatr, to chyba pomylił urlopową destynację. Przy czym powtarzam, że takie noclegi są nielegalne i wiążą się z mandatami. Każdorazowo wynoszą one od 50 do 500 złotych za każde przewinienie i to strażnik decyduje, na jaką karę się zdecyduje.
To samo tyczy się chodzenia nocą, które jest zabronione, choć w tym przypadku kwestia mandatów jest dużo mniej rygorystyczna. Zazwyczaj kończy się na upomnieniu, jeśli tylko jesteście trzeźwi, współpracujecie i jesteście przygotowani do trasy. Oczywiście zimą kwestia tych przepisów jest mocno złagodzona, bo skoro zwierzęta śpią, to i chodzić po zmroku można.
Chodzenie po szlakach nocą na terenie TPN

Chodzenie po szlakach po zmierzchu w okresie od 1 marca do 30 listopada jest ż zakazane. Głównie ze względu na zwierzęta prowadzące nocny tryb życia – i nie mam tu na myśli jedynie sowy. Lista jest bardzo długa i można na niej spotkać również takie zwierzęta, które widujemy w ciągu dnia: sarny, lisy, wilki i niedźwiedzie – zwłaszcza tych ostatnich lepiej nie spotkać na szlaku, a lubią się one nimi przemieszczać (o czym świadczą znajdowane odchody)
Jak pisze TPN noc jest czasem nie tylko odpoczynku, ale także wzmożonej czujności z racji naturalnych zagrożeń (wysoki poziom drapieżnictwa). Ochrona przyroda nabiera jeszcze większego znaczenia w okresie wczesnowiosennym, kiedy wiele gatunków zwierząt odbywa gody, samice przygotowują się do wydania potomstwa
Gdzie szukać koleby w Tatrach?


Oczywiście nikt nie prowadzi oficjalnego spisu koleb, bo po co miałby, skoro nie można tam spędzać nocy. Jednak część z nich jest na tyle znana, że mają swoje nazwy i są bardzo popularne wśród Taterników. Przez to, że wykonane są z raczej wytrzymałego materiału, to pokolenia Tatromaniaków zbierają na ich temat informacje, które się przecież nie przedawniają. ?
Do najpopularniejszych z koleb tatrzańskich z pewnością można zaliczyć tę w Pańszczycy, Bandziochu, a także Świnicką czy w Dolinie Hlińskiej. Naprawdę – jest ich tyle, że trudno byłoby je zliczyć!
Nawet tuż pod szczytem Kościelca, o czym mało kto wie. Odkryłem ją wchodząc na szczyt drogą Gnojka
Niestety koleby, które znajdują się blisko szlaków, są bardzo często zaśmiecone, co skutecznie może odstraszyć taternika pragnącego spokoju i natury. Najlepiej sprawdzają się te, które będą nieco powyżej kosówki – na tym pułapie unikniecie też kontaktu ze zwierzętami.
Szukamy więc miejsca daleko od wścibskich oczu turystów i w miarę płaskiej powierzchni. Pamiętajcie też, że im wcześniej zwiniecie obóz rano, tym mniej narazicie się na wszelkie konsekwencje. Jeszcze jedna prośba ode mnie – dbajcie o koleby. Nie zostawiajcie po sobie śmieci, ani nie załatwiajcie potrzeb fizjologicznych blisko wejścia. Zostawcie te naturalne noclegownie w takim stanie, żeby kolejny obozowicz nie musiał po was sprzątać.
Jaki sprzęt wziąć na taki biwak?
Przy planowaniu noclegu najważniejsze są: bezpieczeństwo i odpowiednia ochrona przed temperaturą. Dlatego dopilnujcie za każdym razem, że jesteście odpowiednio ubrani i macie ze sobą sprzęt, który was odpowiednio odizoluje od chłodu.
W cieplejszych miesiącach możecie kombinować z ilością warstw / grubością materiału, ale w tym przypadku sprawdza się zasada, że łatwiej jest rozpiąć śpiwór, niż próbować dogrzewać stopy, wkładając je do plecaka (nie pytajcie o tę historię).
Jest przynajmniej kilka kryterów, które koniecznie weźcie pod uwagę podczas zakupu sprzętu. W przypadku karimat jest to czynnik R-value, a w przypadku śpiworów tak zwany „współczynnik komfortu”. R-value tłumaczy nam, w jakim stopniu posłanie odizoluje nas od podłoża, a „współczynnik komfortu” wskaże, w jakiej temperaturze nasz śpiwór będzie spisywał się najlepiej. Już niedługo powinny się ukazać materiały, w których dokładnie opiszę, jak dobrać tego typu sprzęt – także stay tuned.
Żeby komfortowo wyspać się w kolebie zapakujcie koniecznie karimatę lub matę samopompującą (ze wzkazaniem na to drugie), porządny śpiwór, ciepłe ubrania i źródło światła – najlepiej czołówkę z zapasowymi bateriami. Oczywiście do tego coś do jedzenia, picia i podstawowy sprzęt obozowy (kuchanka, źródło ognia, Bivi – ochroni przed wiatrem i deszczem).
Polecam też zaopatrzyć się w termosik na ciepłą wodę (warto wypić ciepła herbatę przed snem) albo prosty termofor, którymi można się będzie dogrzewać w nocy. Wejście do koleby możecie zastawić sprzętem lub kamieniami, a dla dodatkowej ochrony przed chłodem możecie zasłonić je termiczną folią NRC.
Legalny biwak na Taborze zamiast koleby

Mało kto o tym wie, ale w Tatrach dostępne są też specjalne obozy dla taterników. Umiejscowione są one na dwóch polanach – Rogoźniczańskiej i Szałasiska (tuż przed Morskim Okiem), a dostęp mają do nich członkowie Polskiego Związku Alpinizmu, UIAA, a także wspinacze niezrzeszeni.

Na miejscu znajdziecie 3-os. namioty rozbite na drewnianych platformach i ogólnodostępną kuchnię zwaną “Relaksem”. Potocznie takie miejscówki nazywa się taborami i konieczne jest dokonanie w nich rezerwacji i opłacenie jej. Tutejsza niepodrabialna atmosfera, jak to zwykle bywa w takich miejscach, dopisuje przy każdej pogodzie i o niemal każdej porze doby ?
Spanie na terenie TANAP

W ogromnym skrócie, w TANAP, czyli na terenie słowackiego parku narodowego sytaucja ma się podobnie jak w Polsce (tylko kary są w euro). Legalnie znajdziecie tylko jedno miejsce, w którym możecie rozbić namioty i jest to Polana pod Wysoką i tamtejsze obozowisko. W innych przypadkach zostaje Wam konwencjonalna metoda na nocleg (hotel, schronisko i tak dalej)
No i najważniejsza uwaga na temat noclegów w Tatrach (bo w szczegóły techniczne obiecuję, że wdam się w kolejnych materiałach): nie wstydźcie się niewiedzy. Jeśli macie możliwość dopytania o nocleg i sprzęt, to zróbcie to. Jeśli macie możliwość nauki w terenie od kogoś, to zróbcie to. Jeśli mogę wam pomóc w doborze sprzętu i pokazać kilka fajnych patentów – to walcie smiało
Biwakowanie w górach w Europie

Co kraj to obyczaj”. Można to na spokojnie zmienić na „Co kraj to przepisy dotyczące biwakowania w górach”. Tak więc błagam Was, sprawdzajcie za każdym razem, jak wygląda ta kwestia w miejscach, które chcecie odwiedzić. Z moich wpisów na temat Monte Rosa (tu ukłon dla regularnych czytelników ?) dowiedzieć się mogliście, że biwakowanie w Szwajcarii odpada w okolicach Matterhorna, ale za to po drugiej stronie granicy z Włochami (dziękujmy strefie Schengen za takie możliwości) nie ma z tym żadnego problemu, o ile rozłożymy się powyżej linii lasów.
Takie już niestety jest życie Taternika – trzeba kombinować. Jest jednak w tym kombinowaniu coś takiego, że tylko dokłada współczynnika „przygody” do przedsięwzięcia, a przygodą z pewnością nie nazwałbym mandatu we frankach szwajcarskich.
Podobne przygody

Jeśli uważasz, że moje publikacje są interesujące lub wniosły jakąkolwiek wartość do Twojego życia, to postaw mi proszę wirtualną "małą czarną". Dzięki Twojemu wsparciu serwis pozostanie bez tych brzydkich reklam, które ciągle trzeba zamykać.
Bądź na bieżąco