Scena z filmu Free Solo. Alex Honnold opowiada podczas przygotowania śniadania:

Kiedy miałem 19 czy 20 lat, albo cóż, między 20 a 24 rokiem życia, zdecydowałem, że muszę zacząć jeść warzywa. Przestałem jeść mięso jakieś 3 lub 4 lata temu, głównie ze względu na środowisko. Następnie wszedłem odrobinę głębiej w etykę.
Większość ludzi pewnie powie, że to obrzydliwe, kiedy jem chili z puszki i jajka

[w tym momencie chili ląduje na patelni]

Skąd pomysł na wege dietę?

Dzisiaj będzie mało o górach, za to dużo o jedzeniu (w sensie zdrowotnym = żywieniowym). Zarówno pojedynczne wtręty, jak i tematy “kulinarne” już się Na jednej linie pojawiały, było o jedzeniu i kucharzeniu:

jak i o piciu (przyrządzaniu napoju bogów):

Oczywiście bez procentów 😉

Pewną październikową sobotę A.D. 2019 rozpocząłem jak zazwyczaj, czyli leniwie ? Trochę przed a trochę także przy śniadaniu obejrzałem w necie dokument o zdrowym żywieniu (pt. “Game changer”), który zrewolucjonizował mój pogląd na temat mięsa. Zabił mi w głowie porządnego ćwieka i wyznam Wam, że nie jestem w stanie tak w pełni normalnie funkcjonować z tym kawałkiem żelastwa w łepetynie.

O mięsnych stereotypach

Do tamtego przedpołudnia bowiem byłem przekonany, że siłę (a mówiąc precyzyjniej – przyrost tkanki mięśniowej, bo sama energia do aktywności fizycznej czerpana jest z węglowodanów) daje wyłącznie białko pochodzenia zwierzęcego. Innymi słowy, żeby być silnym i móc dźwigać ciężary lub szybko biegać, trzeba wpie****ć stejki. Taki stereotyp wykształcił się w moim umyśle, zapewne dzięki obrazom filmowym, przedstawiającym siłaczy, z kulturystami na czele. No i jeszcze setki godzin spędzonych na siłowni, łącznie licząc tony przerzuconych ciężarków. Gały widziały, że regularne zmagania ze sztangą i innymi przyrządami, tak u innych jak i u mnie samego przynosi rezultat. A zresztą, widzieliście kiedyś strongmenów na diecie sałatkowej?

Owszem, już w gimbazie na lekcjach była mowa o tym, że w produktach roślinnych również znajdziemy białko, ale do ….
wciąż byłem przekonany o wyższej jakości białka zwierzęcego nad roślinnym. Ba nawet w 100g produktu roślinnego będzie go więcej, niż w 100g piersi kurczaka (wystarczy spojrzeć na etykietę masła orzechowego), lecz nie sądziłem, że roślinny pokarm jest tak odżywczy.

Choć uwielbiam witaminy i antyoksydanty, które znajdujemy w warzywach i owocach, to właśnie brak pełnej gamy aminowkasów egzogennych powstrzymywał mnie przed całkowitym przejściem na wegetarianizm. Także jedynie ograniczałem spożycie mięsa. Ci, którzy znają mnie lepiej, mieli okazję zauważyć, że wcinam surową paprykę niczym jabłka, ale również wiedzą, że lubię op* tatar. ?

Mięso wg “Game changer”

Omawiane w rzeczonym dokumecie badania naukowe wykazały jednoznacznie, że spożywanie mięsa w ogóle (bynajmniej nie tylko wysokoprzetworzonych produktów mięsnych) jest wręcz szkodliwe. Rewolucja, jaką postulują twórcy tego filmu, nie polegałaby zatem na ograniczeniu ilości zjadanego mięsa, lecz na całkowitym zaprzestaniu tego! To oznaczałoby, że nie wystarczy ze swego jadłospisu wyeliminować np. parówek czy mielonek o “nie-do-końca-wiadomym-składzie” 😉 a przerzucić się na gotowane czy pieczone polędwiczki lub inne “sprawdzone w smaku” mięsiwa.

Korzyści przejścia na Wege

Dieta wege w górach dolina roztoki
Najsmaczniejsza szarlotka w moim życiu – w Schronisku w Dolinie Roztoki. Taką dietę wege to ja rozumiem 🙂

Podczas wspomnianego seansu kilkukrotnie usłyszałem rzeczy, które nieomal mną wtrząsnęły (a już na pewno doznałem wytrzeszczu oczu, takiego że “ŁOT???” Oto one w postaci wniosków:

PRIMO: Ani genetycznie, ani fizjologicznie nie jesteśmy przystosowani do jedzenia mięsa – chociaż nie przypominamy krów (krasule mają cztery żołądki), to nasze uzębienie i jelita bardziej przypominają te, którymi dysponują zwierzęta roślinożerne.

SECUNDO: Zjedzenie nawet jednego hamburgera ma wpływ na organizm człowieka – np. osocze po oddzieleniu (odwirowaniu) krwinek będzie mętne z powodu osadzającego się tłuszczu. Jaki ma to wpływ na wydolność? Wyobraź sobie, że zamawiasz pizzę (po raz któryś w życiu), lecz tym razem dostawca grzęźnie gdzieś na drodze. Odpowiednikiem zalegającego na jezdni błota będzie ów tłuszcz, a sama droga to środowisko, w którym poruszają się erytrocyty. A jeśli organizm nie będzie odpowiednio dotleniony, to w sytuacji intensywnego wysiłku fizycznego, po prostu nie da rady.

TERTIO: Hodowla bydła przyczynia się do wylesiania naszej planety. Lasy są karczowane, aby ludzie zyskiwali nie tylko drewno, ale i nowe tereny pod uprawę roślin, które z kolei posłużą za paszę dla zwierząt. W tym celu marnowane są również gigantyczne ilości wody oraz innych zasobów.

I jeszcze jedna ciekawostka, która nie tylko panów zainteresuje: u osób niejedzących mięsa stwierdzono większą twardość penisa podczas wzwodu o 8 proc. i częstość usztywniania się (podczas snu) o ponad 300 proc. ? Ale wróćmy do aktywności “typowo sportowej”, która mniej ma wspólnego z okazywaniem tzw. uczuć wyższych.

O Wege sportowcach

Nie jest prawdą teza, że aby osiągnąć sukces sportowy, trzeba jeść mięso. Poniżej kilku niesamowitych sportowców wegetarianintów:

Scott Gordon Jurek – legendarny ultramaratończyk o polskich korzeniach. M.in. pobił rekord świata, pokonując liczący 3500 km Szlak Appalachów w 47 dni. A w 24-godzinnym ciągłym biegu, zostawił za sobą dystans prawie 166 mil. Sami sobie przeliczcie, ile to kilometrów. ? Od prawie 20 lat koleś nie je mięsa, wpierw wybrał wegetarianizm, a potem weganizm. I jako biegacz a jednocześnie kucharz-amator promuje na świecie produkty roślinne.

Kendrick Farris – Kolejny Amerykanin, tym razem ciężarowiec, o dość przeciętnym wzroście. Niższy ode mnie o prawie o głowie, za to waży prawie 10 kg więcej, no i mięśnie ma większe. Nie żebym mu jakoś strrrrrasznie zazdrrrrrrościł, ale tak sobie wrrrrrr myślę, że w ćwiczeniach ze sztangą to bym nie dorównał, nawet gdybym się nagle sklonował lub dowiedział, że mam brata-bliźniaka jednojajowego. Podczas kwalifikacji olimpijskich 8 maja 2016 r. Farris pobił rekord USA, podnosząc w sumie 831 funtów – 370 w rwaniu i 461 funtów podrzucie. A kilka tygodni później, zajął uwaga… dopiero 11 miejsce (sic!) na Igrzyskach w Rio. Tych, do których bardziej przemawiają kilogramy, zostawiam z kalkulatorem – niech mają frajdę, że nie wszystko w tym wpisie zostaje im podane na tacy. A skoro o tacy mowa: przy okazji zastanawiam się, ilu byłoby trzeba zebrać czytelników tego bloga, aby podnieść na wysokość ust tacę o wadze owych 831 funtów.

Dieta dla wspinaczy

I jeszcze mój ulubieniec. Kiedyś napiszę o nim więcej – bo facet ma tak WIELKIE i wręcz OSZAŁAMIAJĄCE osiągnięcia w bliskiej memu sercu dyscyplinie, że zasługuje na co najmniej kilka akapitów. W każdym razie, na ten moment opowiem Wam króciutko o diecie Alexa Honnolda, która bardzo mi się podoba.

“Diet for climbing all the time isn’t really different from diet for living” – mówi Hannold.
“Wspinaczka nie jest typem sportu cardio, gdzie codziennie spalasz miliard kalorii. Możesz zjeść buritto podczas wspinaczki i będziesz ok”

Patenty żywieniowe na wyjazdy

Ciekawe inspiracje kulinarne znajdziecie na stronie Thermosmaki – polecam serdecznie.

Szczyt Kościelca – po przejściu drogi Byczkowskiego V+

Na wyjazdy kupuję próżniowo pakowane gotowe ziemniaczki i hummusy. To taki patencik na pożywne jedzenie bez potrzeby robienia kanapek. Do tego batony typu musli – orzechy. Lubię też gotowe zupki: pomidorowa, jarzynowa, żurek (te z biedry mają naprawdę dobry skład). Wystarczy podgrzać

Niektóre z najczęściej spożywanych wiktuałów – aby wyszło taniej i żebym miał do dźwigania – zamawiam w większych opakowaniach przez internet, a zaoszczędzone w ten sposób złotówki odkładam na FWP. Pół wieku temu skrót ten oznaczał „Fundusz Wczasów Pracowniczych” – instytucję, która np. górnikom oraz ich rodzinom dofinansowywała letni wypoczynek nad Bałykiem). Dziś po swojemu rozszyfrowuję ten akronim:

  • Fundusz Wypraw Przygodowych
  • Fundusz Wysokościowych Przygód
  • Fundusz Wypraw Planowanych

Inne sposoby finansowania podróży opisałem w dwóch tekstach w sekcji Poradnik

Czy każdy może zostać wegetarianinem ?

Uważam, że tak.

W moim przypadku wege dieta działa, ale muszę od czasu do czasu skubnąć kawałek mięsa. Więc jestem takim oszukańczym wegeterianinem.

Kiedy byłem na Kieżmarskim szczycie, i wyprawa zgrubsza trwała 12h, uwierzcie mi, że podczas drogi powrotnej do climbing-vana nie myślałem o sałatce, a raczej o ogromnym placku po węgiersku. Wręcz śniłem o nim na jawie.

Zatem jedynie ograniczyłem mięso do minimalnych ilości. Można powiedzieć, że słucham się swojego organizmu i dawkuje mu to czego potrzebuje w danej chwili.

A już na sam koniec pytanie do Was (bo strasznie jestem ciekaw Waszej opinii – a szczególnie tych spośród Was, którzy są jaroszami – jak się czujecie bez zjadania białka zwierzęcego i tych wszystkim pysznych mięsnych dań ??

Głosy gości / Wystaw ocenę
[Razem: 32 Średnia ocena: 5]