Najlepsza kawa na świecie? Tam się takiej napijecie! Uwaga! Wyjawiam sekret..…na końcu tego artykułu, oczywiście 😉

Przepis sprawdziliśmy na tatrzańskich szczytach – Kościelcu (2155 m n.p.m.) oraz Szpiglasowym Wierchu (2172 m n.p.m.)

Kościelec

Wejście do Doliny Gąsienicowej w okresie zimowym. Ta piramida całkiem po lewej stronie to Kościelec.
Kościelec szczyt

Przeszło 100 lat temu kilkoro naszych rodaków wpadło na oryginalny pomysł upamiętnienia wielkiego poety – Juliusza Słowackiego. Wymyślili sobie (inna kwestia czy koncypowali na trzeźwo czy pod wpływem jakichś wspomagaczy?), że sarkofag z ciałem autora np. “Balladyny” umieścić można w jednej ze ścian Kościelca.

Ostatecznie koncept zarzucono, a trumna z ciałem poety po kilku perturbacjach trafiła do Krypty Wieszczów Narodowych na Wawelu.

Kościelec to liczący ponad 2150 metrów szczyt tatrzański, o którym pisałem już nieco w tym “kulinarnym” materiale – Kościelec i jajówa-bojówa

Szpiglasowy Wierch

Podejście na szpiglas. Maciej jeszcze nie wie, że na szczycie rozgrzeje go gorąca kawa. Za nim widać kolejnych pasjonatów gór

Ceprostrada i okoliczne szczyty

Szpiglasowy Wierch ma kilkanaście metrów więcej niż Kościelec i położony jest ok. 4 km dalej na południe. Gwoli ścisłości, to przebiega przez niego granica polsko-słowacka, więc stawiając stopy w jego najwyższym punkcie, znajdziemy się na terytorium naszego południowego sąsiada.

W języku jego mieszkańców ów szczyt nazywa się “Hrubý štít”, czyli po prostu Gruba Góra.

W czym tkwi sekret dobrej kawy?

Łyk gorącej kawy z frencha? Nie odmówię

W obu przypadkach i niesprzyjających warunkach wejście może zająć nawet kilka godzin. Warto zatem mieć ze sobą ciepły, bezalkoholowy napój, który “postawi nas na nogi”. Nie potrzeba wiele, aby go przyrządzić.

Tak! Pewnie się już domyślasz do czego PIJĘ, pisząc te słowa… 😉

Doprawdy trudno znaleźć kogoś, kto nie pije kawy. Ale zdarzają się i tacy odmieńcy, dla których mała czarna znajduje się na tej samej półce co niezdrowe energetyki i inne napoje, mniej lub bardziej słodzone, chemicznie doprawiane lub nasączane iluś procentowym roztworem spirytusu. Ja akurat dobrą kawę lubię, pijam w przeciętnych ilościach i nie przeszkadza mi bardzo fakt, że istnieje ryzyko odwadniania organizmu poprzez picie dużych ilości tego napoju.

Chociaż jeśli wyliczyć, ileż to energii i kosztów pochłania uprawa i transport (np. do Polski) ziaren kawy z rejonów leżących w tzw. bananowym pasie (między Zwrotnikiem Raka a Zwrotnikiem Koziorożca), to chyba mniej uciążliwą opcją dla naszej planety byłoby radykalne ograniczenie konsumpcji małej czarnej.

Podczas wędrówki przez oba wspomniane szczyty, odkryliśmy tajemnicę przyrządzenia wyśmienitej kawy.

Oto ona:

Sekret dobrej kawy tkwi w jej prostocie i otoczeniu. Nawet jeżeli przygotujesz kawę z roztopionego śniegu, też będzie smakowała wybornie, o ile będziesz mógł się nią podzielić ze wspaniałymi ludźmi otoczony pięknymi górskimi widokami. Bo nic tak nie cieszy serca jak “dzielenie się” z innymi oraz natura 🙂

A Waszym zdaniem (tu zwracam się do kawoszy), w czym tkwi sekret wyjątkowo smacznej kawy?

Głosy gości / Wystaw ocenę
[Razem: 46 Średnia ocena: 5]