O ile mi wiadomo, to jeszcze nikt nie oddał muzycznego hołdu Żabiej Lalce. A szkoda, bo niejeden porządny pean na jej cześć należałoby napisać, w szczególności jeśli artysta byłby zarazem miłośnikiem Tatr i wspinaczki wysokogórskiej.

Nazwa jest dość “bajkowa” (ciekawie brzmi w innych językach: po słowacku: Žabia bábika, po węgiersku: Békás-Baba, a po niemiecku: Froschpupp), rzec można nawet z nieodłącznym elementem niedorzeczności, który dodatkowo ją wyróżnia. Epitet “żabia” wskazuje na umiejscowienie (to fragment Żabiego Mnicha), natomiast człon lalka” pochodzi najpewniej od kształu tej formacji skalnej. Widziana z dołu przypomina bowiem do złudzenia kręgiel lub lalkę właśnie. Oto fota:

Mierzy sobie ta turnia 2095 m, a jej położenie wyznaczają: boczna, południowo-zachodnia grań Żabiego Mnicha oraz okalające ją: Przełączka pod Żabią Lalką oraz Wyżni Lalkowy Przechód. Gwoli ścisłości wspomnieć należy, że mniej więcej w połowie wysokości jest “przecięta” Lalkowym Chodnikiem. Ciekawostkę można stanowić fakt, że botanicy doszukali się na niej kilku stanowisk rzadkich polskich roślin, na czele z ukwapem karpackim. Tak ten kwiat wygląda:

Ukwap Karpicki. Źródło Wikipedia

Żabia Lalka jest na tyle charakterystyczna, że trudno:

  1. jej nie zauważyć
  2. nie zawiesić na niej oka
  3. nie wpatrywać w nią wzroku, gdy znajdujemy się coraz bliżej i bliżej…;-)

Jest niczym typowa lalka – dystyngowana (rzekomo) młoda kobieta zgrywająca niedostępną, do której kawalerze nie podchodź bez odpowiedniego statusu społecznego. Zresztą każdy chyba czytał w szkole powieść Bolesława Prusa o Izabeli Łęckiej i umizgach Wokulskiego. Z grubsza wiadomo, czym się kończy takie podchody kończą: prędzej czy później biedaczynę musi spotkać zawód miłosny.

Dla Kogo Żabia Lalka?

Odpowiednikiem owego statusu wobec tej osobliwości przyrody nieożywionej jest pakiet (odwaga + sprzęt + umiejętności) taternika. Bowiem gwoli ścisłości, to tylko ludzie z takim właśnie pakietem mają do niej dostęp. To już chyba łatwiej uderzać na dyskotece do pierwszej z brzegu “warszawskiej lali”, która to się swym szlusem chwali, założywszy stosowną koszulkę lub narzuciwszy torbę na ramię. 😉

Po Prawej tronie widać Białczyńską Przełęcz Wyżnią
koleżanka Agnieszka 🙂
Szczyt
Tak sobie siedzę na szczycie Żabiej Lalki i myślę, że jest tu całkiem nieźle

Szlus Żabiej Lalki sprowadza się do sporej trudności technicznej, o czym przekonali się pierwsi jej zdobywcy (J. Chmielowski, G. Komarnicki, A. Kroebl z przewodnikiem J. Gasienicą-Tomkowym) w 1908 r. czyli dość późno, biorąc pod uwagę historię zdobywania tatrzańskich szczytów. Aby wdrapać się na jej szczyt, trzeba dokonać wyboru między dwoma popularnymi wariantami dojścia – przez tzw. Mokrą Wantę lub przez uskoki Wyżniego Białczańskiego Żlebu. (My szliśmy żlebem)

Ze względu na zbyt dużą ekspozycję (czyli położenie nad przepaścią lub ponad pustą przestrzenią, z którą nikt przy zdrowych zmysłach nie chciałby mieć do czynienia spadając) omawiana turnia raczej nie nadaje się dla osób bez odpowiedniego przeszkolenia. Nawet przy idealnej pogodzie, bez właściwego ekwipunku i asekuracji, próby wejścia na nią to jak porywanie się z motyką na słońce. Zamiast o tym myśleć, lepiej się zapisać na kurs Taternicki. Czytaj:

Jak dojść do podstawy ściany Żabiej Lalki?

Podejście: Z progu Czarnego Stawu czerwonym szlakiem nad stawem, aż za kolebę na szlaku, ok 50. m przed miejscem gdzie linia brzegowa na krótko skręca w prawo (w głąb stawu). Tutaj można odbić idąc przez “Mokrą Wantę”

W naszym wypadku idziemy szlakiem dalej 8 minut, aż na zarosły trawą stożek piargowy schodzący spod żlebu Białczyńskiej Przełęczy Wyżniej i ścian Niżnich Rysów. Ze szlaku w górę śladami ścieżki i w lewo, na początek grzędy położonej na lewo (patrząc z dołu) od wielkiego progu, jakim podcięty jest żleb BPW. Grzędą i krętą ścieżką (odcinek I-II) – tutaj znajduje się ring do zjazdu. Pomocne ustrojstwo w przypadku deszczu, podczas schodzenia tą samą drogą.

Ringi do asekuracji podczas zejścia

Po czym trawers w lewo i znów w górę do rozgałęzienia ścieżek (1829m) biegnących na Białczyńską Przełęcz (w lewo) i BPW (w prawo). O ile dobrze pamiętam idziemy w górę aż do Lalkowego Chodnika (widoczne na TOPO poniżej)

Wspomniane skrzyżowanie. Chcąc przejść grań Żabiej Lalki niżej, musielibyśmy odbić w lewo

Żabia Lalka Topo

Foto topo Żabiej Lalki. Opracowanie i fotografia: Grzegorz Glazek
Białczyńska Przełęcz Wyżnia. Trzeba przejść na lewą stronę żlebu i dalej w dół do Lalkowego Przechodu
Żabia Lalka, Żabi Mnich Niżni, oraz Żabi Mnich
Żabia Lalka schodząc z z BPW

My (uformowaliśmy się w 2 zespoły – męski oraz żeński) szliśmy przez ów Żleb. Moim partnerem był Michał, natomiast idące wolniejszym tempem niewiasty to dwie twarde zawodniczki o imionach zaczynających się na literę A.

Nieco bardziej zmęczona podejściem (bite co najmniej 2 godziny ono zajmuje) była Agnieszka; zaś kondycyjnie prawie w niczym nie odstawała od nas Ania – adeptka ucząca się instruktorskiego fachu pod okiem Łukasza, specjalisty w tej dziedzinie. Agnieszka i Michał to moi przyjaciele z kursu Taternickiego, zaś obecność Anii oraz Łukasza to ich własna – zawodowa – inicjatywa.

Zejście:

Zjazd 20m ze szczytu do Przełączki i następie zejście kominem I-II na Lalkowy Chodnik lub łączny 50m zjazd ze szczytu

Zejście

Gdzie nocować, żeby być blisko Żabiej Lalki?

Ani cygański, ani tym bardziej kolejowy, czyli tabor jakich mało

W trakcie tej wycieczki nocowaliśmy w obozowisku taternickim (dla osób zrzeszonych w Polskim Związku Alpejskim oraz ich gości) na Polanie Szałasiska. Tabor – bo pod taką nazwą ten obóz jest powszechnie znany – położony jest w Dolinie Rybiego Potoku powyżej Włosienicy na zboczach grzbietu o nazwie Opalone. Od Morskiego Oka dzieli go odległość, którą spacerem można pokonać w około 20 minut. Dawniej wypasano tam jagnięta oraz krowy, stały szałasy i kwitła gospodarka.

Obecnie koczują tu głównie ci, dla których pobyt w górach to nie jest “turystyczne byle co, byle gdzie, byle się wyrwać za miasto”. Takich nie odstraszy łatwo nienajlepsza w danym dniu aura czy też konieczność trzymania się reguł tu wzmiankowanych:

Ps. Znajomy tekściarz, skuszony przeze mnie obietnicą publikacji na tym blogu próbki jego możliwości twórczych, zaproponował taką strofę nieistniejącej piosenki o tym szczycie:

Powiedz Żabio Lalko, któż Cię zdobyć może?

Znając Twą niedostępność, i że w zmiennym humorze 

Bywasz nazbyt wyniosła dla przeciętnych amantów

Górując nad Czarnym Stawem dumna ze swych kantów

Jak Wam się ten motyw podoba? Odważni (na inne lub kolejne wersy) niechaj wstawiają w komentarzach swoje propozycje 🙂

Głosy gości / Wystaw ocenę
[Razem: 15 Średnia ocena: 5]