Na drugą połowę 2022r. przeprowadziłem się do Warszawy. Ten wpis to pokłosie rozłąki z górami, a zatem większej ilości czasu, który mogłem spożytkować na planowanie moich finansów. Oto kilka moich rozkmin, z którymi być może również się borykasz:

  • Czy chcę mieszkanie wynajmować czy kupić własne na kredyt?
  • Jeżeli kupić nieruchomość, to kiedy będzię na to najlepszy okres?
  • Jak ochronić swój zgromadzony kapitał przed inflacją?

Na te pytania postaram się odpowiedzieć w tym cyklu dot. Inwestowania

Warszawski kąt chwilowy – tu powitam rok nowy!

W najważniejszej dla Polaków metropolii sporo się dzieje. To zawsze na plus, gdy napływają ludzie i w ślad za nimi podąża kapitał, a pod wpływem ożywczego ducha przedsiębiorczości otwierają się nowe biznesy. Ale jak każdy, również i ten medal ma swoją drugą stronę – ciemną.

W rubryce „na minus” należy zapisać, że duża gęstość zaludnienia rodzi różnorakie problemy – od wyraźnych nierówności społecznych, przez wzrost przestępczości, aż po dużą liczbę rur wydechowych i kominów, których wyziewy potęgują smog. Już nawet nie wspomnę, że w zimie największe miasta Polski regularnie i niechlubnie lądują zimą na czołowych miejscach w rankingach najbardziej zanieczyszczonych miast Europy.

Zatem z Kościeliska (gdzie na szlaku pod Ornak oddychałem zazwyczaj pełną piersią), wróciłem na stare (a mówiąc ściślej to na stare-nowe) śmieci – bo do mieszkania, którego wcześniej nigdy nie wynajmowałem. Głównym powodem takiej decyzji były: nowa praca i musiałem być “na miejscu”, gdzie mój zespół.

Prócz lokacji w rodzaju Janówka czy też namiastek gór (np. Górka Szczęśliwicka) nie mam w pobliżu wybitnych terenów, do których mógłbym ot tak sobie „wyskoczyć’. Ot tak, czyli bez uprzednich poważniejszych przygotowań, tankowania baku do pełna i przeznaczania czasu na wielokilometrowe przejazdy wte i wewte.

Kto nie inwestuje, ten nie zyskuje

Wprawdzie popełniłem już kilka obszernych wpisów dotyczących pieniędzy (w kontekście podróżowania po górach, które trzeba uznać za bardzo drogą pasję), ale ten niniejszy rozpocznie krótki cykl dotyczący inwestowania.

Zawiesiwszy zatem na jakiś czas tatrzańskie wypady, zacząłem szukać innych sposobności do rozwoju. Takim znanym mi, sensownym i dobrze rokującym obszarem są inwestycje kapitałowe. Mam nadzieję i tym razem uda mi się połączyć przyjemne z pożytecznym.

Wychodzę z założenia, że nieruchomości to najlepsza inwestycja zaraz po: inwestycjach w siebie (studia, kursy, szkolenia etc.), które zwiększają możliwości zarabiania większych pieniędzy. Początkowa faza takich czynności wymaga przede wszystkim dużej dyspozycyjności, koncentracji oraz elastyczności, natomiast względnie niewiele wydaje się na opłacenie tego rodzaju kursów.

Niekiedy (jak w przypadku instrumentów rynku kapitałowego) nie trzeba za nie płacić, a sporo niezbędnej wiedzy można pozyskać z darmowych źródeł np. internetowych lub zasobów bibliotecznych.

Kiedy na Giełde jeszcze za wcześnie

Uważam, że nie mając wolnych środków w wysokości co najmniej kilkudziesięciu tysięcy złotych, nie warto sobie zawracać głowy wchodzeniem na parkiet giełdowy. Chudsze portfele zazwyczaj nie są w stanie np. w (kilku)miesięcznym horyzoncie czasowym wygenerować oczekiwanego zysku, czyli kwot przekraczających jedno- lub dwukrotność poborów za pełny, ośmiogodzinny dzień pracy. No chyba, że ktoś pracuje za minimalną stawkę godzinową określoną prawem.

Bez grubszego portfela odradzałbym aktywność na rynku akcji, albowiem zdobycie wiedzy i praktyczne jej przetestowanie „na sucho” (jest co najmniej kilka aplikacji typu „Wirtualny inwestor” służących do nauki inwestowania na giełdzie) pochłania mnóstwo czasu.

Owe tygodnie czy miesiące znacznie lepiej wykorzystać na doszkalanie się i tym samym na zwiększenie kwalifikacji w wykonywanej profesji. Lub na dodatkowe zajęcia zarobkowe (czasem uda się trafić na takie z opcją „bez wychodzenia z domu” lub „bez wkładu własnego na początek”) – jeśli mamy do takowych względnie łatwy dostęp.

Skoro inni mogą inwestować, to my też…bogaćmy się wszyscy!

Szerszych dopływów żywej gotówki i rosnącego majątku osobistego nie tylko w końcówce roku 2022 wypada sobie życzyć (i serdeczne życzenia ode mnie przyjmijcie, a okazja jest ku temu przednia, bo kończę pisać te słowa w wigilijną sobotę), aczkolwiek nie należy opierać wyznaczania swej prywatnej ścieżki do finansowej wolności na myśleniu życzeniowym. Stąd też stanowczo odradzam wszelkie gry hazardowe, loterie czy nagłe wkupywanie się w łaski zamożnych krewnych w wieku senioralnym.

Dodatkowe zyski (a w zasadzie należałoby rzec dochody) trzeba zwykle wypracować lub uzyskać w tej czy innej formie. A następnie powstrzymać się od chęci ich natychmiastowego wydania na bieżącą konsumpcję.

Kolejnym – jeszcze trudniejszym krokiem – jest uchronienie tej kwoty od spadku wartości. Albowiem utrzymująca się od pewnego czasu kilkunastoprocentowa inflacja (w dodatku w trendzie wzrostowym) to „ekonomiczne monstrum” o niespotykanym wręcz apetycie. Gotowe jest ono „zeżreć” wszelkie ciężko zarabiane i z bólem odkładane oszczędności. I gdzie tu przyjemność z rosnących z wolna (także pod wpływem presji inflacyjnej) dochodów?

Jeszcze do niedawna upatrywałem jej głównie w coraz to dalszych, górskich eskapadach, również w porze zimowej, bo takowa mnie nigdy mnie nie zniechęcała

Aktualnie, tymczasowo pomieszkując w „mieście pozbawionym gór” zacząłem rozwijać się na innych polach. I co więcej, udaje mi się łączyć:

  • Przyjemne (te aktywności naprawdę sprawiają mi frajdę!)
  • Pożyteczne (pieniądze owszem szczęścia nie dają, ale egzystencję bardzo ułatwiają!)
  • Prawilne (odpowiednie względem moich zainteresowań i kompetencji).

W co inwestować?

  • Nieruchomości
  • Akcje spółek / zakup towarów na giełdzie
  • Przedmioy z metali szlachetnych
  • Srebrne / złotye monety
  • Fundusze Inwestycyjne lub ETF
  • Konto oszczędnościowe
  • Lokaty
  • Obligacje
  • Dzieła sztuki
  • Waluty obece
  • IKE / IKZE

Jak widzicie możliwości inwestowania jest sporo a to i tak te najmniej alternatywne – bo katalog dóbr unikalnych zdaje się nie mieć końca, a na pchlich targach można znaleźć prawdziwe perełki. Są tacy którzy inwestują np. w klocki Lego (i wszystko co z nimi związane), inni np w meteoryty i skamieniałości,

Zbieram na mieszkanie, ale nadwyżki inwestować gdzieś muszę

Od dłuższego czasu kumuluję środki finansowe z myślą o nabycie własnego „M”. Uzbierałem na wkład własny (dalej będę posiłkował się kredytem. Szczerze to chyba nie ma lepszej formy inwestowania niż w nadpłacanie kredytu), ale…tu się pojawiają schody – i to niemiłosiernie kręte.

Zupełnie jak graficzne pętle tworzące zera w dużych, sześciocyfrowych kwotach po których rynek oferuje cztery kąty. Sytuacji na rynku nieruchomości na przełomie 2022 i 2023 roku omawiać nie będę, niech posłańcami tych wieści będą eksperci tacy jak np. Jan Dziekoński (łatwo jego kanał znaleźć na youtube).

Z obserwacji rynku mieszkaniowego wynika, że nie tylko tempo wzrostu cen wyhamowało (głównie za sprawą wysokich stóp procentowych), ale również, że w niektórych miejscowościach z wolna zaczynają one spadać. Zatem decyzję o kupnie mieszkania przekładam na ostatni kwartał 2023 lub wiosnę 2024. Oczywiście to są obecne założenia planu, który może ulec zmianie pod wpływem czynników nie tylko makroekonomicznych.

Jako ciekawostkę związaną z nieruchomościami wskazałbym, że obecna administracja rządowa zaplanowała ciekawy program służący rozruszaniu akcji kredytowej (pod hipotekę) w 2023 roku. Mam tu na myśli „Pierwsze Mieszkanie”, program, w skład którego wchodzić będą: Bezpieczny Kredyt i Konto Mieszkaniowe.

Inflacja to straszne zjawisko, nie bądźmy z nią zbyt blisko

A propos tych ostatnich: wszyscy widzą, wiedzą i narzekają na kilkunastoprocentową inflację, która niczym trójgłowy potwór pożera wszelkie nadwyżki gotówki. „Jaszczomb” Glapiński i jego sowicie opłacana ekipa z tym zjawiskiem ewidentnie sobie nie radzi, a sięgające już nawet powyżej 8 proc. (minus podatek Belki) depozyty nie są w stanie nawet w połowie pokryć strat wartości naszej kochanej złotówki.

A mnie bardzo zależy, aby ciężko zarabiane i oszczędzane środki były maksymalnie chronione przed „inflacyjną bestią”.

Czy warto inwestować?

Uważam, że inwestować warto zawsze – niezależnie od tego, co się aktualnie dzieje. Ażeby z inwestycji wychodzić „obronną ręką”, to trzeba swój portfel inwestycyjny zdywersyfikować (potocznie mówi się na to: „nie wkładać wszystkich jaj do jednego koszyka”), czyli podzielić całość swych oszczędności na kilka instrumentów.

Od tych najbardziej pewnych, choć zarazem zazwyczaj mało zyskownych (lokaty bankowe, obligacje Skarbu Państwa itp.) przez takie, które obarczone są średnim ryzykiem (ale też przyzwoitą stopą zwrotu), aż po takie, które cechują się potencjalnie dużymi zyskami przy jednoczesnym dużym ryzyku utraty pewnej części kapitału (fundusze inwestycyjne, niektóre papiery wartościowe, forex, kryptowaluty czy też biznesy, które mają to do siebie, że mogą po prostu nie wypalić).

Należy pamiętać, żeby decyzje podejmować na chłodno, bo tym często towarzyszą emocje

Odradzam czystą spekulację (skomplikowane instrumenty rynku kapitałowego z dźwignią, intuicyjne transakcje giełdowe i wszelkiej maści hazard czy też „podejrzane” lub wręcz nielegalne przedsięwzięcia gospodarcze – np. branie na siebie w czyimś imieniu pożyczek za opłatą, nabywanie większych partii towaru z niepewnego źródła (z zamiarem jego składowania lub przewożenia).

O przemycie i dilerce substancji zakazanych to już nawet boję się wspominać, aczkolwiek mam świadomość, iż przed dekadami – nawet w środowisku elit wspinaczkowych – taki proceder kwitł w najlepsze, o czym pisałem już m.in. w tym materiale:

Kto może inwestować?

Moim zdaniem, do inwestowania nie są potrzebne kierunkowe studia wyższe. Wystarczyć powinna elementarna wiedza ekonomiczna wsparta podstawami wiedzy o rynku kapitałowym i aktualnym stanie gospodarki.

Mówiąc o wiedzy elementarnej, mam na myśli prawo popytu i podaży (im więcej kupujących lub chętnych do zakupu, to ceny będą wzrastać, a im sprzedających, to maleć. Nie ma w tym nic trudnego – no może poza tym, że nie zawsze jest łatwo dostrzec prawdziwą liczbę uczestników handlu, spenetrować rynki centralne (główne miejsce obrotu i konsumpcji), czy też pojąć realny wpływ stóp procentowych na gospodarkę.

Należy rozumieć te wszystkie zależności – w przeciwnym razie o kimś, kto tego nie ogarnia umysłem, a chce mieć zwrot z inwestycji powiemy słusznie, że w dużej mierze liczy na fart lub jest niespełna rozumu.

Gdzie inwestuję?

Będąc niezbyt zamożnym Polakiem, (zarabiającym w rodzimej walucie i legitymującym się tylko polskim obywatelstwem) najbliżej mi do GPW, a konkurencja na rynku brokerskim sprawia, że uzyskanie dostępu do rynków zagranicznych staje się coraz prostsze i względnie tanie.

Wig20 vs SP500, Okres: Q4 2020

Aczkolwiek koszty są zawsze (niekiedy ukryte) i dlatego warto na bieżąco sprawdzać aktualne rankingi kont maklerskich. Dobrą praktyką (zwłaszcza w przypadku giełd zagranicznych) jest wybór jednego z kilku czołowych poza bankowych brokerów, którzy w ramach np. promocji przez jakiś czas nie pobierają prowizji od obrotu akcjami.

Ja posiadam konto maklerskie w ING oraz XTB.

Zobacz jakich zasad przestrzegm, żeby nie wyjść jak zabłocki na mydle

Owszem zewsząd docierają do nas wieści na temat stanu rodzimej gospodarki (i w teorii najłatwiej powinno być nam je zweryfikować), ale więcej instrumentów znajduje się na giełdach chociażby amerykańskich i azjatyckich. Ponoć również łatwiej tam znaleźć ciekawe okazje inwestycyjne, a rynek amerykański oferuje znacznie większą płynność. Warto być otwartym na przenosiny na inne rynki – takie, na których w danym momencie panuje lepsza koniunktura w określonych branżach.

WIG20 nominowany w USD. Z perspektywy Yankesów wyglądamy jak promocja na Black Friday

Aktualnie codziennie śledzę giełdę (teraz już rzadziej, bo nie mam takiej potrzeby), a nabywane przeze mnie walory mają mi w zamierzeniu przynieść zyski w dłuższym terminie (docelowo nie chcę bowiem po kilka razy dziennie sprawdzać notowań i dygotać ilekroć zauważę spadki).

Więc nie są to krótkoterminowe spekulacje!

O mojej praktyce giełdowej zamierzam napisać co najmniej jeden materiał, a jeśli dostanę od Was pozytywny feedback, to może nawet kilka 🙂

Głosy gości / Wystaw ocenę
[Razem: 9 Średnia ocena: 5]