W niedzielę 15 października 2023 roku ruszyliśmy do urn tłumnie i jako obywatele możemy czuć się dumnie. 🙂

Pobiliśmy bowiem rekord frekwencji wyborczej, pokazując tym samym, że chcemy mieć wpływ na to, kto będzie w Polsce stanowił prawo. I zarazem decydował o podziale łupów w postaci budżetów należących do spółek skarbu Państwa. Ktoś zapyta: ale jak to?

Takie są, bo inne być nie mogą – powyborcze realia

Już wyjaśniam: otóż wysocy urzędnicy państwowi (mianowani przez polityków) mają takie prerogatywy; zaś cała klasa polityczna jest w stanie w wydatny sposób kształtować progres lub regres całych sektorów gospodarki. Oraz na wiele różnych sposobów wpływać także na to, ile mamy w portfelach.

Wprowadzony przed ponad 20 laty podatek od zysków kapitałowych (zwany podatkiem Belki) jest tego najlepszym dowodem. Ja się już dawno pogodziłem z faktem, że te 19 procent od zysku wypracowanego przez moje ciężko zarobione fundusze idzie do wspólnej kasy, natomiast są tacy, których do dziś to boli – i to na tyle mocno, że szukają możliwości optymalizacji podatkowych.

Od kilku tygodni żyjemy w pewnym sensie w „okresie bezkrólewia” – nie wiadomo dokładnie, jak długo trwać będą parlamentarne procedury przekazania „berła” liderom partii opozycyjnych wobec Zjednoczonej Prawicy, która przy tzw. „korycie” była od 8 lat.

Niemniej jednak giełda mocno i konkretnie zareagowała na rezultat wyborów. Z zamieszczonych poniżej screenów wynika niezbicie, że „wystrzeliła w kosmos”. Bo tak trzeba podsumować wzrost o blisko 7 pkt proc. na WIG20 w zaledwie 2 dni.

Reakcja rynku po wyborach + 5,31% na WIG20

W odniesieniu chociażby do samego WIG20, przyrosty oraz obroty , jakie nastąpiły w poniedziałek 16.10 określić można mianem spektakularnych. A już nawet takich, do których bardzo rzadko dochodzi. Spółki z udziałem Skarbu Państwa (przede wszystkim instytucje finansowe) zaliczyły wyskok, jakby je ktoś wrzucił na trampolinę lub „odjechały” niczym po wciśnięciu przycisku „nitro” na desce rozdzielczej.

Kolejny dzień +1,87% na WIG20

Gdy bardzo wiele rąk ściska „rynkowy balon”

Pokuszę się o wyciągniecie dwóch wniosków, które nie tylko w mojej opinii mogą mieć status „ponadczasowych”.

Pierwszy z nich określiłbym mianem „ściskania balonu”. Każde ważne dla kraju wydarzenie polityczne lub społeczne sprawia, że na rynku generowane jest silne napięcie, a zatem można oczekiwać, że na którejś z pierwszych sesji po rozstrzygnięciu reakcja rozkurczowa będzie silna.

Uwolniony balon albo gwałtownie odleci (metafora szybkiego, dużego wzrostu) albo z hukiem balon pęknie – a wtedy co poniektórych nadmiernych optymistów (którzy postawili dużo na jedną kartę) „krew zaleje”. Krew, czyli czerwono zrobi im przed oczami wpatrującymi się w dane mówiące o silnych spadkach.

Można zatem sformułować regułę stanowiąca, że taka gwałtowna reakcja w końcu musi znaleźć odzwierciedlenie w gospodarce ergo należy spodziewać się momentu, kiedy również i giełda powie “sprawdzam“.

Zagraniczny kapitał na powyborczym parkiecie. Wnioski Kowalskiego po tym, jak go dopadł strach

WIG20 zaznaczony tydzień powyborczy.

I to się stało faktem. Rzeczywistość gospodarcza nie uległa zasadniczym zmianom, w szczególności nie ukonstytuował się nowy rząd, zaś wskaźniki ekonomiczne pozostały na tym samym poziomie. Toteż po dwóch dniach “erupcji” unormowały się ponownie obroty, zaś akcje szybko potaniały.

Ale i tak, uwzględniwszy dalsze kolejne 3 dni ciągłych spadków, w kolejny tydzień indeks WIG20 wszedł na poziomie wyższym niż w ten odnotowany w piątek 13.10 – i to nie ma nic wspólnego z przesądami, choć historia inwestowania zna i takie opowieści.

W tym przypadku mieliśmy do czynienia ze wzrostami, przede wszystkim na spółkach skarbu państwa. Inwestorzy najprawdopodobniej spodziewali się jakieś wielkiej odmiany, może zmian personalnych w zarządach, a może realizacji zapowiedzi środków z Europejskiego Fundusz Rozwoju Regionalnego. Jakich środków? – ktoś niezorientowany spyta. Odpowiedź brzmi: tych z KPO.

Ale o tym w kolejnej części

Głosy gości / Wystaw ocenę
[Razem: 3 Średnia ocena: 5]