Czasem śmieję się, że mam wyjątkowy związek z grawitacją – trzyma mnie mocno i nie odpuszcza. Przy 90 kg jestem sporo cięższy niż przeciętny wspinacz (75-80 kg); to tak jakbym nosił przy sobie dwie pełne zgrzewki wody 1,5l. W końcu doszedłem do wniosku, że jedną z nich dobrze byłoby odłożyć – na szczęście mam z czego.

Niosłeś kiedyś 2 zgrzewki wody?

Korba i Torba – siła względna we wspinaczce

To jest to, o co walczyli adepci takiego treningu. Aby móc wyciągnąć jak najwięcej siły (korby) z masy (torby). Panom nie tyle zależało na muskulaturze co na sile – rozumianej raczej pierwotnie jako możliwości oddziaływania na materię za pomocą mało finezyjnej pracy mięśni – tych wszystkich zginaczy i rozciągaczy, bicepsów i tricepsów.

Wojciechowi Kurtyce i jemu podobnym chodziło o dysponowanie w górnych kończynach taką krzepą, by swobodnie się wciągnąć, podciągnąć, a niekiedy zawisnąć lub w mniej lub bardziej karkołomny sposób nie odpaść od skały.

W ich przypadku przyrost mięśni nierozerwalnie łączył się z przyrostem masy. Autor “Chińskiego maharadży” czuł się rozczarowany tym, że „w kosmosie pitek i fakerów balast torby pozbawiał go wdzięku i lekkości”.

Owe rozterki generowały u niego niechęć do ciała. Zdecydował, że panaceum na te przykrości uczyni ćwiczenia z gatunku takich, które dziś moglibyśmy określić mianem “starej szkoły“.

Czytaj więcej o treningu Kurtyki

Chudnięcie jako remedium na wyzwania

Zainteresowanie wagą pojawiło się u mnie, gdy zacząłem się wspinać na bardziej zaawansowanym poziomie. Wtedy drogi stały się “techniczne”, a chwyty – coraz mniejsze. Dotarłem do swojego limitu na poziomie 6c OS i zrozumiałem, że bez zmiany nie ruszę dalej.

Zrozumiałem, że każdy kilogram mniej na ścianie działa jak „odjęta zgrzewka wody” i daje ogromne poczucie lekkości i swobody ruchu.

Wspinacze wyżsi, a za takiego się uważam (mam 195cm), często mają więcej masy, nawet przy utrzymaniu szczupłej sylwetki, gdyż waga rośnie wraz ze wzrostem i jest to po prostu fakt.

Nasz sport ma obsesję na punkcie wagi. Wspinacze szukają wszelkich sposobów na zrzucenie zbędnych kilogramów, od wydawania 200 zł na worek magnezji, który waży 10g mniej, po podejmowanie niezdrowych diet odpowiednich tylko dla poszczących mnichów. Słyszałem, że niektórzy wspinacze nie piją nawet piwa!

Jednak na poziomie początkującym, nadmierne przywiązywanie uwagi do wagi nie jest konieczne.

Nie zrozumcie mnie źle – redukcja wagi może pomóc, ale są inne zmienne, które należy brać pod uwagę w pierwszej kolejności np. technikę, siłę palców, psychę czy wytrzymałość można i należy rozwijać na równi z pracą nad swoim ciałem.

Utrzymanie zdrowego zakresu wagi w ramach swojego BMI jest kluczowe dla długotrwałego rozwoju, dlatego bezpieczne podejście do odchudzania to priorytet.

Obalając mity o wadze i wspinaczce

Czy „ciężcy” wspinacze mogą osiągać mistrzowskie poziomy?

Odpowiem krótko: Tak!

Doskonałym przykładem jest John Dunne, który przy wzroście 1,90 m i masie powyżej 95 kg osiągnął jeden z najwyższych poziomów wspinaczki na świecie, sięgając stopnia 8c+.

30 lat minęło od wykonania tego zdjęcia. Źródło: https://x.com/john_dunne/status/937955077788184578

Masywna budowa Johna wymagała od niego wyjątkowej siły, techniki oraz precyzji ruchów. Nie mogąc liczyć na „lekkość” i łatwość w długich sekwencjach, Dunne rozwijał techniki siłowe i wytrzymałościowe, które pozwalały mu efektywnie wspinać się nawet na ekstremalnie trudnych drogach.

Takich postaci jak John Dunne jest mało w świecie wspinaczkowym, ale stanowi dowód, że nawet przy większej masie ciała można sięgać po najwyższe poziomy, łamiąc konwencje i obalając mity na temat idealnej sylwetki w tym sporcie. A wytrwałość Johna służy dziś jako przypomnienie, że nawet gdy grawitacja wydaje się przeciwnikiem, każdy ma szansę zdobyć swoją „najwyższą górę”.

Niestety, duża masa ciała niesie także swoje wyzwania i zagrożenia. Z biegiem lat intensywna wspinaczka zaczęła odbijać się na jego zdrowiu, powodując liczne kontuzje, szczególnie w stawach, które są bardziej obciążone przy większej wadze. Dunne przeszedł operację barku, a powrót do zdrowia i aktywności wymagał ogromnego samozaparcia.

Krótka droga do zaburzeń odżywiania

W grupie młodych wspinaczy nie brak presji na utrzymanie niskiej wagi. Często słyszy się historie o zawodnikach, którzy pod presją szukają „idealnej” wagi, prowadząc do zaburzeń odżywiania.

Kai Lightner, utalentowany młody wspinacz, stał się ofiarą tej presji. Ze względu na swoją sylwetkę i wysoki wzrost (1,88 m), często słyszał, że mógłby być lepszy, gdyby był chudszy. Komentarze trenerów i rówieśników utwierdzały go w przekonaniu, że „idealna waga” jest kluczem do sukcesu. Dopiero reakcja jego mamy i lekarza uratowała go przed poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi.

Jego opowieść jest wzruszająca i motywująca. Zapraszam: Reflections on My Rock Climbing Journey

Kai wspomina, że jego poczucie własnej wartości rosło w miarę, jak tracił kilogramy, ale jednocześnie wzmacniało to niezdrowy związek między wagą a samooceną. Na szczęście bliscy pomogli mu dostrzec problem na czas, ale jego historia pokazuje, że młodzi wspinacze, często nie rozumiejąc mechanizmów rywalizacji i oczekiwań, są narażeni na zaburzenia odżywiania.

Obserwujmy zatem, jak młodzi wspinacze działają, jakie wzorce przyjmują i gdzie tkwi ich motywacja, a nie tylko słuchajmy tego, co mówią – bo słowa mogą ukrywać prawdziwe wyzwania i problemy.

Głosy gości / Wystaw ocenę
[Razem: 2 Średnia ocena: 5]