(Nie) zakopać się na Zakopiance w drodze na Szpiglasowy wierch
O permanentnie zakorkowanej Zakopiance słyszał chyba każdy dorosły Polak. Rzeczona trasa liczy 102 km, a swój bieg zaczyna na rondzie Matecznego w Krakowie. Jadąc nią, miniemy m.in. Myślenice i Nowy Targ, a koniec przejazdu zastanie nas na ulicy Kasprowicza w zimowej stolicy Polski. Niespełna 25 km dalej (tzn. tyle trzeba przebyć autem, bo w linii prostej byłoby to mniej) na zachód znajduje się słynny parking w Palenicy Białczańskiej.
Parkingową polaną zawiaduje Tatrzański Park Narodowy, który od niedawna wprowadził na swej stronie internetową sprzedaż miejsc parkingowych (których jest już blisko 1000).
Ile kosztuje parking w Palenicy Białczyńskiej
I znowu “aż lub tylko” 35 zł – tyle zapłacimy za jednorazowy postój auta w punkcie startu. Taką samą kwotę (za każdy dzień pozostawienia naszego środka lokomocji) dziennie będziemy musieli przeznaczyć na opłacenie biletu kilkudniowego. Na taki zwykle decydują się osoby, które nie mają stałej bazy noclegowej i korzystają ze schronisk. Powyższe kwoty to promocja obejmująca rezerwację online. Jeśli ktoś z takiej nie chce skorzystać (bo np. woli pozostać bardziej anonimowy), to dojechawszy na miejsce będzie zmuszony wydać 50 zł.
Jeśli w Palenicy zabraknie miejsc, to najbliższy parking mieści się na Łysej Polanie.
Palenica Białczańska stanowi jedną z głównych bram do Tatrzańskiego Parku Narodowego, dane szacunkowe wskazują, że ponad 1/4 wszystkich odwiedzających park właśnie tam kupuje bilety. To również stacja końcowa i miejsce postojowe dla busów i góralskich fasiągów.
Asfaltem do Morskiego Oka
Nieprzypadkowo aż dwa paragrafy tego materiału przeznaczyłem na opis Palenicy Białczańskiej. To zarazem start i meta tej wycieczki, a pierwszy jej etap prowadzi do schroniska przy Morskim Oku. O tym, jak go pokonacie, zdecydujecie sami. Moje nogi dobrze znoszą trekking, ale cała ta łazęga jest długa (liczy ponad 24 km), więc pierwsze 9 km można pokonać, jadąc.
Szacunkowy czas pokonania tej pętli wyniesie blisko 10 godzin, a to oznacza, że nasz ekwipunek musi być zasobny w wodę mineralną. Stołować się można (a zasadzie nawet należy) w schroniskach, bo nie ma sensu nakładać dodatkowo na swe barki zbyt dużego plecaka z prowiantem.
Trekking oczywiście wymaga w miarę dobrego zdrowia, ale nie trzeba mieć nomen omen końskiego zdrowia (wystarczy zwykłe ludzkie ;-)), aby tę pasję realizować nawet w Himalajach:
Pochodzenie nazwy Szpiglasowy Wierch
Wyraz “szpiglas” brzmi ewidentnie obco, jakby po niemiecku. I tak jest w istocie, bowiem to spolszczona wersja słowa niemieckiego Spiessglas –oznaczającego jeden z pospolicie występujących minerałów. Konkretnie mam tu na myśli antymonit, czyli siarczek antymonu formujący się niemal wyłącznie w krystaliczne szczotki przypominające kwiaty. Ich wygląd tu przedstawiony:
nie dorównuje wprawdzie kamieniom szlachetnym, ani nawet tym kwiatom, które stały się bohaterem zbiorowym tego artykułu: Krokusy
Ceprostradą na Szpiglasowy Wierch
Jeszcze przed samym Morskim Okiem wypatrywać powinniśmy żółtych oznaczeń szlaku, który – poprzez Dolinkę za Mnichem – doprowadzi nas do Szpiglasowej Przełęczy (2110 m n.p.m.). Iść będziemy lekko po wygodnych kamiennych stopniach, a temu spacerowi towarzyszyć będą przepiękne widoki.
Znaczenia słowa Ceper
Co poniektórzy wciąż jeszcze nazywają ten odcinek ceprostradą, choć określenie “ceper” w zasadzie odeszło już do lamusa. Modne było dawniej, kiedy to rodowici Podhalanie tak nazywali przybyłych z nizin na Podhale robotników różnych specjalności. W wyrazie tym był pewien ładunek pogardy (i jako taki pozostał do czasów obecnych), choć jak na moje ucho i oko, nikt – kto przyjedzie na Podhale – dziś o to kopii z lokalsami nie kruszy.
Żyjący z turystyki górale deklarują, że nie stosują (przynajmniej oficjalnie) tego pojęcia wobec wszystkich gości, a jeśli nawet tak się sporadycznie zdarza w prywatnych rozmowach, to zwyczajnie nam nic do tego. Zanim przeprowadziłem się na Podhale (i nim zacząłem regularnie po Tatrach chodzić) sam mogłem uchodzić za cepra, nie mając z tym problemu. Dystans do siebie warto mieć, a góry mają to siebie, że bardzo skutecznie uczą człowieka pokory, o czym piszę chociażby w tym materiale:
Szpiglasowe lokacje i powrót do bazy
Szpiglasową Przełęcz osiągniemy na około kwadrans przed samym szczytem. Przy dobrej pogodzie z obu tych lokacji będziemy mieć świetny widok na niemal całą panoramę Orlej Perci, dużą część Doliny Pięciu Stawów Polskich i Morskie Oko, Cubrnę i Miegusze
Zimą w tym rejonie trzeba się liczyć z dużym zagrożeniem lawinowym, a zdarzające się tam wypadki śmiertelne dodają motywacji, aby tę robinsonadę odbyć jednak latem.
Pozostałych turystów warto zapewnić, że najbardziej niebezpieczne odcinki Szpiglasowych Perci (po stronie Dolniny 5 Stawów, której fragment jest bardziej stromy) zabezpieczono łańcuchami, więc pod względem technicznym trasa ta należy do prostych.
O upowszechnieniu się nazwy Szpiglasowy Wierch zadecydowała w dużej mierze wielotomowa publikacja (z 1951 roku) pt. „Tatry Wysokie” autorstwa Witolda i Zofii Paryskich.
Po zejściu w rejon Wielkiego Stawu Polskiego skręcamy w lewo i tym razem wodząc wzrokiem za niebieskimi strzałkami dojdziemy wreszcie do Schroniska PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Tam pamiętamy o posiłku, regeneracji oraz ewentualnym doładowaniu baterii w naszym sprzęcie foto. Jednoznacznie przyda się nam podczas przedostatniego etapu wędrówki. Wieść ona będzie szalenie malowniczą i dość mocno zalesioną (tam nawet w upalny dzień cienia nam nie zabraknie) Doliną Roztoki.
Kolejne checkpointy wyznaczone są tam przez wodospady Siklawa (ten miniemy jako pierwszy) oraz Wodogrzmoty Mickiewicza.
Wycieczka na Szpiglasowy Wierch w liczbach
ończąc, chciałbym jeszcze rzucić kilka liczb, które dla niektórych wędrowców mogą okazać się ważne. Aż (lub tylko) 1565 m sumy podejść, czyli różnicy pomiędzy Polaną Białczańską (990 m n.p.m.) a wierzchołkiem Szpiglasa (2172 m n.p.m oraz 24 km. Czy to dużo czy mało – sami oceńcie.
Najlepiej rozbić wycieczkę na dwa dni:
Dzień 1) Start z parkingu w Palenicy i spacer do schroniska w Dolinie Roztoki na śniadanie. Nastepnie Wycieczka do Morskiego Oka i Czarny Staw pod Rysami
Dzień 2) wejście na Szpiglasowy Wierch i przejście do Doliny Pięciu Stawów. Obiad w schronisku i powrót na parkingu przez Dolinę Roztoki
To oczywiście wariant dla osób z nieco słabszą kondycją, które – wzorem przykładowo Kasi, z którą zdobywaliśmy Triglav – są na tyle rozsądne, aby mierzyć siły na zamiary.
Bądź na bieżąco