Na drogę wybrałem się z Dimą — postacią legendarną w środowisku górskim, szczególnie zimowym. Motyka na Łomnicy, Szare Zacięcie na Czołówce MSW — on to wszystko robił. Choć wspinaliśmy się razem po raz pierwszy, miałem do niego pełne zaufanie. Niestety, przed naszym wyjazdem Dima doznał kontuzji ręki. Ręka nie była w pełni sprawna, więc wszystkie wyciągi prowadziłem ja.

Miałem wrażenie, że nie było takiego wyciągu, który sprawiłby mu jakąś specjalną, techniczną trudność, żeby zapadł w pamięci.

Długość: 250m
Liczba wyciągów: 4 + 1 łatwy do szczytu
Trudność: V, V- dwa wyciągi
Charakter: płyty, zacięcia, małe przewieszki
Asekuracja: bardzo dobra
Stanowiska: Brak wiszących stanowisk, na wygodnych półkach, obite
Wystawa: Południowa, wcześnie rano ściana będzie zimna

Podejście pod Wołową Turnię

A w tym artykule (tutaj link) poście opisuję dokładnie dojście pod ścianę oraz dwa warianty zejścia:

  • Powrót pod ścianę, jeśli planujecie zrobić drugą drogę.
  • Zjazd pod ścianę, jeśli chcecie się już pożegnać z Wołową Turnią.

+ kilka zdjęć z zajebistej koleby! Napisz do mnie gdybyś chciał poznać namiar GPS

Moim zdaniem największym problemem Wołowej jest… samo podejście. Niestety koszmarnie daleko, i szczerze mówiąc, zrobienie tylko jednej drogi tego dnia nie wydaje się wystarczająco „opłacalne” w stosunku do długości podejścia. Wiecie, o co chodzi? Przeszliśmy co najmniej 3,5 godziny żwawym tempem z parkingu (przy ul. głównej), więc chcieliśmy wycisnąć z tego dnia jak najwięcej.

Ogólne wrażenia

Zarówno Stanisławski, jak i Stáflovka to genialne drogi! Idealne dla wspinaczy po kursie taternickim, którzy nie boją się Słowackich V. Pisząc krótko, są one:

  • krótkie (w praktyce to konkretne 4 wyciągi),
  • stany obite — każde stanowisko ma 2 ringi,
  • zjazdowalne w razie awaryjnego odwrotu.

Zdecydowanie warto przed wspinaniem przestudiować te 2 linie bo stanowiska rozpoczynające 3 wyciąg są blisko siebie (ok 10m). Teren jest uczęszczany, ale największe oblężenie obserwowaliśmy na Filarze Świerza (III).

Rada: planując Stanisławskiego — zapewnijcie sobie czas i siły na drugą drogę!

Opis drogi Stanisławskiego

Pierwszy wyciąg

Zespół szykujący się pod Staflovką. My idziemy nieco dalej.
Początek charakterystycznego zacięcia.
1 ring dla asekuranta

Długi, ale łatwy — przypomina trochę Motykę na Zamarłej. Już z podejścia widzimy charakterystyczne zacięcie w kształcie otwartej książki — to nasza linia, dość logiczna. Zacięcie przechodzi w Komin Puškáša.

Idziemy ok. 50 m łatwym terenem (III) do półki z dwoma ringami z lewej strony + pomaranczowy rep.

Drugi wyciąg

Kontynuujemy wspinanie zacięciem. Po drodze pokonujemy trzy przewieszki, z czego jedna — z płaską platformą — sprawiła mi najwięcej trudności (mimo że nominalnie była najłatwiej wyceniona). Mało chwytów, ciężko było się wdrapać.

Ten wyciąg kończy się w nyży — nie sposób jej przeoczyć. Powyżej zaczyna się już Komin Puškáša i teren robi się znacznie trudniejszy. Stanowisko: 2 ringi po prawej stronie

Trzeci wyciąg

Zaczynamy trawersem w prawo, a potem wspinamy się w górę „jak puszcza”. Cruxem jest płyta pod przewieszką/dachem, zakończona obłymi krawędziami (to jej krawędź). Trzeba wejść na płytę i przetransferować lekko w prawo do stanowiska (2 ringi) na dużej półce.

Ten fragment jest wyceniony na IV+, ale u mnie krawędź była mokra, więc mimo że płyta jest połoga, miałem z tym spory problem.

Wskazówki:

  • Z lewej strony przed trawersem jest hak — warto przedłużyć go taśmą (120 cm), żeby uniknąć przesztywnienia liny.
  • Między krawędzią płyty a dachem można wrzucić frienda — partner idący na drugiego będzie wdzięczny.
  • Ze stanowiska widać sąsiednie stanowisko Stáflovki, oddalone o 10 m.
Sąsiedzi na Staflovce
Płyta między nami

Czwarty wyciąg — kluczowy

Piękne i syte wspinanie. Startujemy diedrem w zacięciu, po lewej ograniczeni formacją. Pokonujemy małą przewieszkę (V), potem trawers w prawo pod okapami, skąd powinniśmy już widzieć siodełko w grani.

To wspólny punkt dróg: Stanisławskiego, Stáflovki i Filara Świerza. Zmieści się tam spokojnie 2 zespoły (4 osoby), a do dyspozycji mamy 2 ringi.

Jeśli planujecie odwrót — można zjechać linią Stáflovki. Trzeba tylko uważać na ukośny zjazd, żeby nie zaklinować liny. No i nie robić tego, jeśli ktoś akurat wspina się Stáflovką — bądźmy fair.

Końcówka IV wyciągu

Ale lepiej po prostu wejść łatwym terenem (III) na szczyt i dopiero tam zdecydować, jak schodzić (patrz: mój poprzedni wpis o zejściu z Wołowej).

Wyciąg V

Ten końcowy wyciąg, mimo niskich trudności, jest bardzo estetyczny, lity, wymagający użycia rąk. Przeloty zakładałem raczej dla sportu niż dla bezpieczeństwa — jeśli wiecie, co mam na myśli.


Podsumowanie

Jeśli mogę coś zasugerować: zacznijcie dzień od Stanisławskiego, wejdźcie na szczyt, odpocznijcie, i… zróbcie kolejną drogę! Podejście zjada sporo czasu i energii, więc warto maksymalnie wykorzystać dzień.

To świetna droga — logiczna, dobrze ubezpieczona, pięknie poprowadzona. Jeśli jesteś po kursie taternickim imasz za sobą kilka V, to jest miejsce, na które warto się wybrać na wspinaczkę.

Głosy gości / Wystaw ocenę
[Razem: 2 Średnia ocena: 5]