Historia zaczęła się w malowniczych Bieszczadach, gdzie moi teściowie, Heniek i Iwona, codziennie cieszą się urokami górskiego życia.

Podczas jednego zimowego wieczoru oglądaliśmy razem Wiadomości, w których mówili o przygotowaniach do Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem, a ja zapytałem Henia, czy chciałby zobaczyć to widowisko na żywo. Okazało się, że to jedno z jego marzeń.

Postanowiłem, że nie ma co odkładać marzeń na nieokreśloną przyszłość, tym bardziej, że wiecie jak to wygląda w praktyce. Codzienne obowiązki odwlekają realizacje naszych pragnień, gdyż te najczęściej nie są związane z dodatkowym zarobkiem, remontem domu lub po prostu przedkładami dobro innych ponad własne.

Kupiliśmy więc bilety razem z moją dziewczyną Patką i zapakowaliśmy je pod choinkę jako prezenty świąteczne. Myślę, że nie byliśmy do końca świadomi, jak wielką radość sprawią te niewielkie kawałki papieru.

Ich reakcja była bezcenna 😀

Organizacyjna katastrofa na Wielkiej Krokwi

Przybyliśmy do Zakopanego wyczekiwać emocji na Wielkiej Krokwi. Niestety, Polska drużyna nie prezentowała się najlepiej, ale dla nas liczył się wspólnie spędzony czas.

Jak to często bywa, diabeł tkwił w szczegółach organizacyjnych. Nasze miejsca na trybunie A, choć doskonałe pod względem widoku, okazały się koszmarem z punktu logistycznego.

Wspólna ścieżka z kibicami zmierzającymi na trybunę C spowodowała, że utknęliśmy w tłumie, a dojście na miejsce zajęło nam znacznie więcej czasu niż planowaliśmy.

Skandowanie “ZŁODZIEJE!” w kierunku organizatorów było tylko przejawem frustracji, która sięgnęła zenitu, gdy niektórzy próbowali zniszczyć barierkę.

No cóż, nie ukrywam, że wśród krzyczących byłem również ja. Myślałem, tylko o tym że przyjechaliśmy taki szmat drogi, żeby jedynie “pocałować klamkę” Wyobrażacie to sobie?

Mapka nadesłana przez organizatora. Njdłuższe 100 metrów w życiu – od wejścia głównego do kładki

Część osób zawracała, bo nie wierzyła, że w ogóle się dostanie pod trybunę.

Kiedy doszliśmy do rozstaju ścieżek (trybuna C w lewo na mostku, a nasza prosto) to kolejka nagle zniknęła.

Udało się! Zajęliśmy nasze miejsca, ale równo połowa konkursu była już za nami 🙁

Skoki narciarskie w Zakopanem – jaką trybunę wybrać?

Mimo tych górskich nierówności w organizacji, widok na skocznię z trybuny A wynagrodził nam trudy. Moglem dostrzec sylwetki skoczków utrzymujących równowagę w powietrzu i to z jaką prędkością lecieli nad skocznią – niezwykłe przeżycie.

W sobotnim konkursie drużynowym zwyciężyli reprezentanci Austrii, udowadniając swoją wyjątkową formę. Drugie miejsce na zakopiańskiej Wielkiej Krokwi wywalczyli Słoweńcy, a na najniższym stopniu podium stanęli Niemcy.

Wnioski? Jeśli planujecie się wybrać na podobne wydarzenie, sugeruję wybór trybuny B (odniosłem wrażenie, że na tym sektorze było najwięcej pustych miejsc), i wcześniejsze przybycie, minimum 1h przed rozpoczeciem oficjalnej części, by uniknąć organizacyjnych spięć.

Mimo wszystko, Mistrzostwa Świata w Skokach Narciarskich w Zakopanem zostaną w naszej pamięci jako ciekawa górska przygoda, gdzie emocje i sport splatały się w jedną niezapomnianą całość.

Idźcie na sektor B i bawcie się dobrze!

Głosy gości / Wystaw ocenę
[Razem: 5 Średnia ocena: 4.4]