Babia Góra i chmury pod stopami, czyli o zjawisku inwersji
Preteksty do odwiedzenia Gliwic W Gliwicach (które notabene to pod względem turystycznym mają się czym pochwalić) mieści się drogi memu sercu sklep 8a. I niestety też drogi (dla) mej kieszeni. 😉 No i jeszcze całkiem spory kawałek drogi mnie od nich dzieli, odkąd przeniosłem się…
Jedna lina w góry, a druga w skały. Jak wybrać odpowiednią? Wyjaśniam dlaczego
Doszedłem do wniosku, że kupię dwie liny i bedę je stosował adewatnie do warunków pogodowych i terenu, w który się udam. Mój wybór padł na prawilną linę pojedynczą (Tendon Master TeFix Complete Shield 9,7 mm) oraz połówkową Beal Cobra II Unicore Golden Dry 8,6mm 2x60m.
Jak zdobyć Matterhorn od Hornli – czyli statystyki z wczoraj i perspektywy na dziś
Niechaj nie zwiedzie Was ich tempo i widok przypominający prowadzenie klienta jak pieska na smyczy. Otóż ci przewodnicy niemal przez cały czas ciągną ich i asekurują. Suma sumarum doprawdy trudno za nimi nadążyć.
Matterhorn – na grani Hornli
Poczułem poluzowanego raka u jednej ze stóp. Szok! Stojąc na prawie pionowej skale, uzmysłowiłem sobie, że odwiązał mi się but.
Finał Ligi Mistrzów i pobytu w Monte Rosa. Następny przystanek: Zermatt
Wyborny ranek zastał nas jeszcze śpiących i z każdą minutą poprawiał nam humory. A to pozwalając słońcu świecić w pełnej krasie, rozgrzewając powietrze i racząc nas lekkim wietrzykiem. Przyroda zachęciła mnie do wejścia w buty Cejrowskiego (brodziłem w jeziorku na bosaka), a niezbyt zimna woda sprawiała, że jeszcze mocniej czułem się “tu i teraz”.
Nieudany atak na Castora i Polluxa. Opis drogi do Quintino Sella i piękna panorama Alp
Więcej niż połowę trasy na Polluksa mieliśmy przebyte w momencie gdy podjęliśmy decyzję o wycofaniu się. Tak się pogorszyło, że nawet fotek nie bardzo było sensu robić. Do tego grań bardzo wąska, a stopień ryzyka nazbyt szeroki. Wróciliśmy niepocieszeni.
Psotliwy Stefek Smog do wygrania w moim konkursie!
Ogłaszam konkurs, w którym do wygrania będzie pluszak – członek Gangu Fajniaków, czyli Stefek we własnej osobie. To on jest zasadniczo bohaterem tego wpisu, mnie przychodzi raczej usunąć się w cień.
Co się jada podczas zdobywania czterotysięczników Monte Rosa?
Zapuściwszy się na lodowiec, odkryliśmy mnóstwo (nie było sensu podejmować się ich zliczania) szczelin lodowych. Niektóre były małe i niezbyt głębokie, inne wąskie i długie (niczym studnie), a jeszcze inne były wielkości domów jednorodzinnych.
Z pamiętnika taterniczki, czyli Ania i jej refleksje po kursie taternickim
Wychylam się na prawo, ustawiam stopy na pochyłych stopniach i sięgam do klam….. ZJAZD! Nogi wyjeżdżają ze stopni! Nawet nie pamiętam co się stało, po prostu „dyndam” sobie na linie z przetartymi przedramionami i bolącą brodą.
Coraz wyżej do schroniska Mantova. Alpy włoskie w pełnej krasie
Pogodowa zmienność – typowa dla takich pułapów – nie rozpieszczała. Cztery pory roku na godzinę. Zanim człek zdąży się posmarować kremem UV, potrafi spaść deszcz, który u samej ziemi okazuje się gradem (złapał nas takowy wówczas), a chwilę potem jednak śniegiem.
- 1
- 2
- 3
- 4
- …
- 11
- Następna strona
Bądź na bieżąco