W drugiej części rozmowy Bartek Leszczyc-Zielonacki zabiera nas prosto w ścianę El Capa. Opowiada o technicznych aspektach wspinania w Yosemite – spaniu w portaledgu, „czeskiej lonży”, obowiązkowej „shit tubie” i spotkaniach z rangerami. To szczery tekst o życiu w pionie 🙂
Bartek to członek Grupy Młodzieżowej PZA i wspinacz, który w ostatnich latach zrobił ogromny progres – nic więc dziwnego, że Yosemite stało się dla niego naturalnym kolejnym krokiem.
Jak wygląda spanie w portaledgu?
Wielkiej filozofii nie ma – trzeba po prostu wiedzieć, jak go rozłożyć. Warto poćwiczyć to na ziemi, zanim człowiek znajdzie się 200 metrów nad doliną.
My musieliśmy rozłożyć portal w trakcie ulewy, wisząc na stanowisku. Wtedy naprawdę docenia się wcześniejsze przygotowanie.


Samo spanie? Zaskakująco komfortowe – dopóki nie próbujesz wepchać trzech osób na dwuosobowy portal (co nam się oczywiście zdarzyło).
Burza, lufa, deszcz, a w środku odgłos rozdzierającej się taśmy. W pewnym momencie coś strzeliło… i dopiero wtedy mogliśmy spać spokojnie – z dziurą pośrodku portala* 😊
*Oczywiście przez cały czas byliśmy przylonżowani do stanowiska – bezpieczeństwo przede wszystkim.
O trudnych sprawach, czyli „shit tube” 💩

W Yosemite obowiązuje zakaz zostawiania nieczystości w ścianie, więc każdy zespół musi ciągnąć za sobą tzw. shit tube szczelny pojemnik, w którym przechowuje się swoje… klocki.
Zarówno „jedynkę”, jak i „dwójkę” robi się w uprzęży, wisząc nad przepaścią.
Dlatego warto mieć uprząż z odpinaną gumką z tyłu – umożliwia szybkie „operacje serwisowe”.
Pozwólcie, że wyjaśnię, co Bartek ma na myśli:
- Z tyłu uprzęży są dwie cienkie elastyczne taśmy łączące pas biodrowy z pasami udowymi.
- W modelach z odpinaną gumką te taśmy są zakończone klamrą. Dzięki temu możesz je odpiąć z jednej strony, co pozwala:
👉 opuścić spodnie (bez ściągania całej uprzęży),
👉 załatwić potrzebę w ścianie,
👉 potem wszystko znów zapiąć na miejsce.
To mega praktyczne przy długich drogach wielowyciągowych, na stanowiskach czy podczas biwaków w portaledgu.
Jeśli uprząż nie ma tej opcji, pozostaje tzw. czeska lonża – prowizoryczne rozwiązanie, w którym przesuwasz gumkę za pomocą ekspresa lub repa. Działa, ale komfortu to nie dodaje 😅
O poziomie wspinania w Yosemite
Co najbardziej Cię zaskoczyło na ścianie?
Największym zaskoczeniem był poziom trudności. Myślałem, że będę w stanie prowadzić trudniejsze wyciągi – tymczasem Yosemite dało mi solidną lekcję pokory. Z czasem jednak zaczynałem się czuć coraz pewniej.

Drugim zaskoczeniem był dla mnie poziom wspinaczy pokonujących „The Nose” na El Capie, których obserwowałem podczas około czterech dni wspinania. Jest to chyba najsłynniejsza droga wielowyciągowa na świecie. Przejście jej klasycznie to nie lada wyczyn. Jednak w Yosemitach popularny jest styl wspinania, tzw. french free – czyli „byle do góry”. Jeśli się da, to klasycznie, jeśli nie, to hakowo.
To niesamowite patrzeć, jak każdy zespół próbuje znaleźć swój sposób na tę samą linię – jedni baletowo, inni brutalnie, wszyscy z zacięciem.
Czy masz jakieś zabawne lub nieoczekiwane anegdoty z wyjazdu?

Zdecydowanie nocna gra w kotka i myszkę z Rangerami.
Od tego roku miejsca na Camp 4 rezerwuje się tylko przez aplikację – i to z kilkudniowym wyprzedzeniem.
Gdy skończyła nam się rezerwacja, Rangersi nie pozwolili jej przedłużyć.
Musieliśmy więc schować graty do bearboxów (stalowych skrzyń zabezpieczonych przed niedźwiedziami) i pójść spać w krzaki.
W nocy Rangersi nas przyuważyli i zaczęli gonić z latarkami, próbując wyrzucić nas z parku. Udało się jednak wymknąć – czuliśmy się jak bohaterowie filmu.
A propos filmów – jeśli ktoś nie widział, koniecznie obejrzyj „Valley Uprising” – kultowy dokument o historii wspinania w Yosemite. Pokazuje buntowniczy duch doliny, początki stylu „big wall”, a także właśnie ten nieustanny konflikt między wspinaczami a Rangerami.
Ps. Konflikt wspinaczy z rangerami to element folkloru Yosemite – trwa od ponad 50 lat.
Czy Yosemite zmieniło coś w Twoim podejściu do wspinania lub życia?

Yosemite nauczyło mnie, że cyferki nie są najważniejsze.
Wspinanie to nie tylko wyceny, ale też ludzie, przygody i emocje.
Na pewno tam wrócę – a na razie czas na zimowe dupotłucznie ❤️
Podobne przygody
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi
KUP TERAZ!
-
CHWYTO pocket - TRENUJ 2x dziennie! 95,00 zł
💡 Masz produkt, usługę, czy markę związane z górami? To idealna okazja do promocji! Mogę zaoferować:
📝 Artykuły Sponsorowane: Umieść swoje treści na "Na Jednej Linie"
📷 Fotoreklama: Zrobimy profesjonalne zdjęcia promocyjne dla Twojej marki lub produktu w górskim otoczeniu.
🥾 Testowanie Produktów: Chętnie przetestuję i podzielę się recenzjami odnośnie górskiego sprzętu, ubrań czy akcesoriów.
🤝 Kontakt: najednejlinie(at)gmail.com

Bądź na bieżąco