Przepis na lawinę jest prosty: mniej lub bardziej stromy stok, setki kilogramów białego puchu, wcześniejsze jego opady oraz czynniki „spustowe” – np. wiatr, odwilż lub po prostu nieodpowiednia temperatura.

Nieodpowiednia, czyli albo taka w okolicach 0 (powodująca odwilż), albo długotrwale utrzymujące się mrozy z zakresu od -30 do -10 stopni. Paradoksalnie bowiem takie zimno sprawia, iż powierzchnia warstwa przemarza i dochodzi do “wgłębnego rozsadzania powstającym wypełnieniem lodowym”. A siła rozsadzająca rozchodzi się po strukturze warstw śniegu (jest ich zazwyczaj kilka i mają swoje odrębne nazwy np. szreń, firn, gips itp), co wpływa negatywnie na kohezję (termin ten pochodzi od łacińskiego słowa „cohaesio” oznaczającego łączenie lub stykanie się.). A gdy siły oddziaływań międzycząsteczkowych spadną poniżej pewnych wartości, to – mówiąc kolokwialnie – masy śniegu „przestają się trzymać kupy”.

Long story short: Powodem lawin jest mała spójność pomiędzy poszczególnymi warstwami śniegu lub między śniegiem a gruntem.

W efekcie otrzymujemy potężne zjawisko niszczące, potrafiące zmieść prawie wszystko, co mu stanie na przeszkodzie.

PAMIĘTAJ! Pierwszy piękny dzień po opadzie śniegu uchodzi za szczególnie obfitujący
w wypadki lawinowe.

Lawiny i człowiek

Istotnym triggerem jest również sam człowiek – i bynajmniej nie musi on mieć ze sobą materiałów wybuchowych. Czasem wystarczy sama jego aktywność turystyczno-sportowa, z narciarską na czele. Rzeczona nieobliczalność, do spotęgowania której przyczynia się zapewne globalne ocieplenie, nie byłaby aż wielkim problemem w dobie wszędobylskich kamer i dronów. Ich zakopiańscy właściciele zazwyczaj jednak wolą ich używać do celów rozrywkowych.

PAMIĘTAJ! Około 90% zasypanych spowodowało zejście „własnej” lawiny osobiście!

Stopnie lawinowe

Nie oznacza to wszakże, że lawin nie da się przewidzieć. Przy pomocy np. geofonów składających się na system wczesnego ostrzegania, do pewnego stopnia można monitorować strefy, w których lawinom zdarza się spadać regularnie. Ale tym akurat zajmują się specjaliści, typowy zjadacz chleba ma lawin unikać tak samo jak np. huraganów.

Mówiąc ściślej, chodzi o unikanie nie tyle samego osuwiska śnieżnego, co przede wszystkim zagrożenia lawinowego, które zostało ujęte w formie 5-stopniowej skali:

źródło: lawiny.topr.pl/grades

O tym, że informacji o lokalnym zagrożeniu lawinowym należy szukać na bieżąco, sprawdzając witryny TOPR lub GOPR oraz serwisy pogodowe, to przeważająca większość z Was wie. Pytanie raczej, jaki odsetek z wyruszających na szlak turystów, owe komunikaty czyta i bierze sobie te zalecenia do serca.

Doprawdy niewiele trzeba, by wywołać lawinę

Ten filmik działa na wyobraźnię. Jak informuje Tatromaniak, sytuacja miała miejsce 10 maja 2022 roku pod Baranimi Rogami. Ojciec i syn podczas zjazdu na nartach uruchomili lawinę i spadli z nią około 150 metrów. Ojciec doznał wielu obrażeń pleców, biodra i uda, synowi nic się nie stało. Tam, gdzie się zatrzymali, nie było zasięgu żadnej sieci, więc chłopiec zszedł do Schroniska Téryego i poinformował o zdarzeniu.

Lawiny – śnieżnobiałe fale, których nie powtrzyma nic wcale

W teorii ryzyko oderwania się zwałów śniegu istnieje wszędzie tam, gdzie się on zdoła nagromadzić, aczkolwiek zawsze można wyróżnić takie bardziej feralne miejscówki.

Teoria dotycząca rozmieszczenia owych lawinowych korytarzy jest znana od dekad, a jej skróconą formę zawiera ten cytat: „Wieloletnie obserwacje wskazują, że najwięcej lawin schodzi w terenie o nachyleniu od 20 do 50 stopni, a szczególnie na stokach nachylonych pod kątem 30–45 stopni. Lawiny schodzą najczęściej stromymi żlebami i depresjami, po stokach porośniętych trawą lub utworzonych ze skalnych płyt.”

Jednakże dopiero naniesienie takich przestrzeni na mapę czyni z owej teorii użytek.

Rejon Hali Gąsienicowej

Od ponad wieku Kamień Karłowicza wskazuje, że zawsze groźny dla ludzi może być szlak na Czarny Staw Gąsienicowy z Murowańca.

Kolejne statystycznie częste strefy, w których o lawinę nie trudno to:

zbocza Skrajnej Turni spadające do Zielonego Stawu Gąsienicowego oraz zbocza Pośredniej Turni

zbocza Pośredniej Turni w Dolinie Gąsienicowej

stoki Żółtej Turni do Czarnego Stawu

Rejon Morskiego Oka

żleb z Marchwicznej Przełęczy do Morskiego Oka

Biały Żleb spadający z Opalonego Wierchu

Niejedna lawina przeszła także żlebem spod Przełęczy nad Skokiem (w grani Baszt, rozdzielającej doliny Mięguszowiecką i Młynicką) czy też w rejonie Buli pod Rysami.

Lawina nie wybiera

Najbardziej świeże dane pochodzą z 30 stycznia 2023 roku. Są to bardzo przykre informacje i publikuje je dalej, ku przestrodze kolegom tatenikom.

Dwóch polskich wspinaczy z KW Lubli nie przeżyło skutków lawiny śnieżnej, która parę tygodni temu zeszła pomiędzy pierwszym a drugim Lodospadem Grosza. Przeżył trzeci z nich (również nasz rodak), który miał więcej szczęścia i którego do bazy w Starym Smokowcu zabrali słowaccy ratownicy.

Uczciwie powiem, że w życiu nie spodziewałbym wyzwolenia lawiny (zapewne w sposób samoistny) w tym miejscu.

Dolina Staroleśna
Lodospad Grosza znajduje się za Veverką. Apka go nie podpisuje

Po takich doświadczeniach niektórzy już nie wracają w góry zimą, a i latem są znacznie bardziej ostrożniejsi – w końcu alternatywa typu „utknąć pod śniegiem czy zostać trafionym piorunem” nie przynosi żadnej satysfakcji. Zaś o tym, jak się wydostać lub jak zwiększyć swoje szanse na ocalenie dowiecie się z kolejnego wpisu.

Głosy gości / Wystaw ocenę
[Razem: 4 Średnia ocena: 5]