Na Augustovej byłem razem z Krzychem i bawiliśmy się świetnie.

Obicie oceniam jako w porządku. Na łatwiejszych fragmentach spity pojawiają się rzadziej, co może powodować lekki dyskomfort, ale mimo to nie dokładaliśmy żadnych friendów ani kości, choć mieliśmy je ze sobą. Jeśli masz już doświadczenie na sportowych wyelowyciągach to prawdopodobnie nie będziesz ich potrzebować – wystarczą same ekspresy.

A propos podejścia — w opisach często widnieje 1h z parkingu. Nie wiem, kto te czasy liczy, ale dolicz sobie spokojnie dodatkowe 30 minut, jeśli nie jesteś lokalnym „celebrytą” podejściowym.

Ciekawostka: końcówkę drogi widać ze schroniska (tego pierwszego budynku, bliżej cmentarza). Więc, jeżeli masz znajomych lub niewspinającą się żoną, mogą Cie obserwować przy stoliku. Spójrz na zdjęcie ze szczytu:

Podejście

Jeżeli myślisz, że „to już tutaj” i zaczynasz się rozglądać — od razu mówię: Augustova jest jeszcze dalej. Tak właśnie mogę określić jej położenie.
To jedna z najwyżej położonych dróg dostępnych podchodząc żlebem od Cmentarza Symbolicznego. Zlokalizuj Polski Komin i idź tak wysoko, ile masz sił w nogach… a potem jeszcze dalej. Taką radę dostałem od znajomych — i mieli rację

Przy samej lokalizacji z oddali pomoże Ci fotografia, którą zrobiłem po zjeździe do żlebu.

Augustova

Wyciąg 1. 45m

Zdecydowanie najtrudniejszy. Wyceniony na V+, ale gdyby ktoś dał VI-, nikt by się nie obraził. To kolejny dowód, że słowackie wyceny są trochę mocniejsze od polskich… albo po prostu wciąż nie potrafię w pełni wykorzystać tatrzańskiego tarcia i jemu zaufać.

Start znajduje się w miejscu, gdzie wisi czarna, długa taśma — dość szeroka, co widać na zdjęciu. Jednocześnie spit będzie stanowił dla asekuranta zabezpiecznie.

Wyciąg jest płytowy i przewieszony. Trudności zaczynają się mniej więcej po trzeciej wpince. Droga odpycha i próbuje Cię zrzucić. Chwyty są nieoczywiste — trzeba ich poszukać. W komentarzach na Drytooling ktoś napisał, że „wymyślenie odpowiedniej sekwencji może zająć ładnych kilka prób” — w pełni się z tym zgadzam.

Crux polega na pokonaniu tego mini okapiku

Potem żaden wyciąg nie zbliża się już do tych trudności.

Przeniesienie stanowiska

Stanowisko po pierwszym wyciągu znajduje się na małej, trawiastej półce. Trzeba je jednak przenieść wyżej — pod start drugiego wyciągu.
Najlepiej, jeśli wydasz trochę luzu partnerowi, aby od razu podszedł pod kolejny odcinek, który jest oddalony o ok. 10 metrów, obchodząc kosówki z prawej strony.

Wyciąg 2. 35m.

Lokalizacja startu wydaje się w miarę oczywista, ale w tym miejscu Augustova krzyżuje się z Aprilovą. Dla pewności upewnij się, że początek wygląda tak, jak na zdjęciu — Aprilova biegnie od tego miejsca po lewej stronie.

W tym momencie spotkaliśmy schodzący zespół z Polski. Zapytałem, czy to na pewno drugi wyciąg Augustovej. Chłopak uśmiechnął się i mówi coś w stylu:

– O, Pan Bloger z Jednej Liny! To my powinniśmy Ciebie o to zapytać!”
Parsknęliśmy oboje śmiechem.
Nie zdążyłem zapytać, jak masz na imię — mam nadzieję, że droga Wam się spodobała. Jeśli to czytasz, daj znać, jakie były wrażenia.

No i dalej już szedłem z uśmiechem na twarzy 🙂

Samo wspinanie zapamiętałem jako bardzo przyjemne. Wspólnie z Krzychem oceniliśmy ten wyciąg jako najłatwiejszy z całej drogi. Ok. IV+ po klamach.

Dodam jeszcze, że z tego miejsca można podejść na słynną „Igłę” w Osterwie — wygląda, jakby była na wyciągnięcie ręki.

Dochodzimy do stanowiska z dwoch ringów

Wyciąg 3. 40m

Startuje płytą powyżej stanowiska. Po kilku metrach dochodzi się do lekko przewieszonego miejsca, w którym wisi pomarańczowy rep.

Zastanawiałem się, jaki był jego cel — czy ktoś planował zrobić A0 i się na nim podciągnąć, czy może była to nagła potrzeba zjazdu ze spita?
Stawiam raczej na to pierwsze.

Wyciąg 4 + 5. 60m

Kolejne dwa wyciągi postanowiliśmy połączyć w jeden, ale warunkiem było nienaganne prowadzenie liny. O ile na początkowych odcinkach nie było potrzeby rozdzielania żył, to tutaj od początku je rozdzielalem i przedłużałem wpinki górskimi ekspresami. Dzięki temu udało się wykorzystać pełną długość liny 60 m co do centymetra.

Tuż pod szczytem, w niebanalnym zacięciu, poczułem jednak, że coś zaczyna mnie dziwnie „ciągnąć”. Okazało się, że przez moją nieuwagę jedna żyła wkręciła się między skałę a płat, generując srogie tarcie — akurat kiedy byłem w trudnościach.

Musiałem zejść i poprawić linę, ale najpierw musiałem wykrzyczeć ten zamiar Krzychowi, co nie było łatwe przy wietrze i tej odległości.. W głowie obiecałem sobie, że jeśli nie mam przy sobie walkie-talkie, to więcej nie będę łączyć wyciągów.

Będąc już na szyczie wciągnąłem Krzycha. Widoki z tego miejsca były przepiękne — dokładnie takie, dla których warto było iść „jeszcze dalej” niż się wydawało na podejściu.

UWAGA!

Podczas zjazdu zauważyłem spity na płycie. Czy to była nasza prawdziwa linia? Czy to możliwe, że końcówkę zrobiłem dla Aprilowej?

Zjazdy

Przy zjazdach nie łączyliśmy już wyciągów.

Pierwsze dwa odcinki mają wysokie ryzyko zahaczenia liny. Zwracajcie szczególną uwagę, czy żyły nie przechodzą w pobliżu zwężeń — nazywam je „lejkami”. Przy zmianie kierunku zjazdu lina potrafi się w nich zaklinować w ułamku sekundy.

Nam udało się solidnie „zmechacić” linę na początku. Połogi teren i wiatr nie ułatwiał nam zadania — podejrzewam, że to przez związanie końcówek. Osobiście wolę zrzucać pojedyncze żyły osobno, pod warunkiem zrobienia węzła na każdej z nich, niż wiązać je razem.

Ciekaw jestem, jakie Wy macie patenty na bezstresowe zjazdy. Dajcie znać w komentarzach.
Pozdro!

Podsumowanie

Zazwyczaj wybierałem cele dalsze, dłuższe i bardziej przygodowe. Nie spodziewałem się, że wspinanie na Osterwie może dać tyle frajdy. Bliskość schroniska to ogromny plus — nie trzeba targać całego dobytku przez pół dnia, żeby potem mieć jeszcze siłę na wspinanie.

Na pewno będę tu wracał. Od teraz przygody z tej ściany będę opisywał już w osobnej kategorii „Osterwa”, a nie ogólnie „Tatry” — bo mimo wszystko, obite drogi traktuję trochę po macoszemu. Ale tak po cichu wiem, że Osterwa jeszcze mnie wciągnie.

Głosy gości / Wystaw ocenę
[Razem: 1 Średnia ocena: 5]