Moje do Was, moi Drodzy – pytanie na śniadanie: Jak wypadłem? 🙂
Nie było najgorzej w tym studio telewizyjnym, chociaż wczesny ranek mnie tam zastał…Dali wygodny fotel, fajnych, empatycznych prowadzących, spory i niewątpliwie przyciągający uwagę widzów dekolt Pani redaktor <3 …jednym słowem nie mogę mieć do gospodarzy żalu o to, jak zostałem ugoszczony. Ale mówiąc jako gość, który po kilkunastu dniach widzi ten materiał, ogląda go i wsłuchuje się w swój głos i wypowiadane słowa…to mam taką nieodpartą refleksję, że…mogłem wypaść lepiej. Kłania się brak wcześniejszego doświadczenia w rozmowach na żywo, w gąszczu świateł i w towarzystwie kamer, które nagrywając mnie, stawiają mnie w centrum uwagi.
Zupełnie inaczej niż gdy ja lub moi towarzysze górskich wypraw nagrywamy swoje wyczyny, te przeurocze widoki ze szczytów (i nie tylko, bo w dolinach również bywa zjawisko) i rozległe, niezapomniane plenery. Zdecydowanie bardziej wolę być asystentem kamery niosącym ją w ciężkim plecaku przez kilka-kilkanaście godzin, by potem przez kilkanaście minut wcielić się w rolę jej operatora, który słabo się zna na reżyserii, ale wie już z grubsza jak ustawić światło. Mówiąc “światło” i tak mam na myśli słońce lub księżyc które suma sumarum ustawiają się w zasadzie same 😀
Okey, wyszło szydło z worka, w tej materii to dość leniwy jestem, za to dysponuję sprzętem, który w trybie “auto” lub “night session” wspomaga mi kręcenie sensownych filmików lub robienie udanych fotografii. Ale i tak to w dalszym ciągu jest raczej próbą uchwycenia chwili, staraniem o jak najlepsze zarejestrowanie dokonań w naturalnej i niezależnej ode mnie scenerii. I niewiele ma wspólnego ze świadomą, przemyślaną i wcześniej skonceptualizową akcją kręcenia obrazów w określonej (i zależnej od mojej wizji) scenografii.
Link do pełnego nagrania znajdziecie tutaj: Paweł i jego pasja do gór
Najlepiej w górach
Cieszę się bardzo, że wystąpiłem. Traktuję to jako jedną z przygód, choć muszę przyznać, że stojąc na grani Żabiego Konia, czułem się pewniej, niż w PNŚ przed kamerami 🙂
Za to Wy macie pełne prawo skomentować ten mój niezbyt udany wykon tak jak potraficie – mniej lub bardziej lirycznie. 😉
Podobne przygody

Jeśli uważasz, że moje publikacje są interesujące lub wniosły jakąkolwiek wartość do Twojego życia, to postaw mi proszę wirtualną "małą czarną". Dzięki Twojemu wsparciu serwis pozostanie bez tych brzydkich reklam, które ciągle trzeba zamykać.
Bądź na bieżąco