Na Leśną Turnię w Dolinie Szklarki trafiłem dzięki przypadkowi. Polecił mi ją gość, który znalazł moje Gri Gri zostawione pod Freneyem na Zakrzówku 😅. Fajnie, że są jeszcze ludzie, którzy potrafią zwrócić szpej – za znaleźne uraczyłem nowego kolegę czteropakiem Guinnessa. I tak od słowa do słowa zeszliśmy na Jurę Krakowską i właśnie Leśną Turnię. Obiecałem sobie, że zerknę do TOPO i oto tu jesteśmy

Od Lewej Kuba, Maćko, Kacper i ja. Ostatnio w takim gronie widzieliśmy sie w Sokolikach rok temu.

Wyjazd standardowo w ekipie z Kacprami (czyli bracia Kacper i Maciek), a tym razem dołączył też Kuba. Prócz zajawki do wspinania łączy nas jeszcze jeden wspólny pierwiastek – jesteśmy świeżo upieczonymi ojcami. Zatem jak możecie się sami domyślić prócz łojenia były jeszcze gadki o nieprzespanych nocach i najlepszych nosidełkach do trekkingu 👶🧗‍♂️.

Leśna Turnia – w kilku słowach

To olbrzymia skała z drogami do wysokości ok. 20 m, z kilkoma ścianami i świetnym klimatem. Ściana nazwijmy ją główną, frontową do której prowadzi ścieżka z parkingu ma wystawę północną – czyli prócz cienia drzew otrzymujemy również brak palącego słońca. Idealna opcja na gorące dni!

Teren przy skale jest trochę pochyły, ale przy drodze Boogie-Woogie (tutajeszym klasku) znajduje się fajne wypłaszczenie – tam można spokojnie rozłożyć sprzęt, zrobić kawkę i podziwiać innych wspinaczy na mocniejszych drogach.

Gdzie zaparkować?

Parkujemy na terenie prywatnym, jadąc wzdłuż ul. Centralnej. Jest tam skręt w stronę posesji, a droga dojazdowa jest szeroka – my wykorzystaliśmy jej skraj, żeby zostawić auta.

📍 Miejsce postojowe: 50.200435, 19.731928 lub kliknij w link: Google Maps
📍 Leśna Turnia: 50.199454, 19.734408

Jak dojść na Leśną Turnię?

Ścieżka startuje mniej więcej przy przyczepce samochodowej (jakby jej nie było – wypatrujcie wydeptanej ścieżki na skraju lasu).

Podejście jest strome, ale do ogarnięcia – w 10 minut z zegarkiem w ręku jesteśmy pod ścianą.

W ogóle należy zauważyć, że to kawał pięknego, liściastego lasu!

Blisko ściany znajduje się tabliczka „teren prywatny” – nie oznacza to, że ktoś zaraz nas pogoni, raczej takie zabezpieczenie właściciela w razie wypadku.

Wspinanie na Leśnej Turni

El Chupacabra V+

Świetna rozgrzewka – start w lekkim przewieszeniu, potem robi się łatwiej, ale ringi są w rzadszych odstępach. Na końcu mała niespodzianka 😉.

Warto zacząć od niej dzień!

Lustereczko V+ (?)

Wstawiliśmy się w linię najbardziej z lewej z małym okapem. Okazało się, że topo (zarówno na Portalu Górskim, jak i Wspinka.org) nie ma tych dróg oznaczonych – więc nie do końca wiadomo, co to za linia. Natomiast trudnościowo oceniam podobnie jak oryginalne Lustereczko.

Liczenie oddechów VI+

Podobna sytuacja jak wyżej – warto sprawdzić, w co się dokładnie wstawiamy, szczególnie z lewej strony głównej ściany.

Mały Maintou VI+ i Terra Incognita VI.1

Obie prowadzą przez byczy okap do wspólnego stanowiska. W „Małym Manitou” znajdziemy duże klamy na okapie, a droga daje poczucie przechodzenia aż trzech przewieszek. „Terra Incognita” ma za to crux wcześniej – brakuje tam chwytów na płycie, a pod samym okapem trzeba zrobić dwa kroki trawersu , żeby sięgnąć do wpinki. Emocjonująco!

Kacper na Małym Manitou, a Kuba na Terra Incognita
Maćko walczy z okapem

Sympatyczny Filarek VI+

Droga która zapewniła mi najwięcej emocji. Na starcie urwałem chwyt jeszcze przed pierwszą wpinką – skała jest krucha i wraz z nią już leciałem w kierunku zbocza ale na szczęście Kuba mnie wyłapał.

Kuba na filarku. Byłem zaskoczony, że nie zdecydował się na ten ruch.

Między 2. a 3. wpinką brakuje chwytów, których mozna złapać od góry – zostają tylko takie na podchwyty i fatalne stopnie. Połoga, wyślizgana skała sprawia, że ciężko nam docisnąć stopy trzymając wspomniane podchwyty na obie ręce bo ma się wrażenie, że nogi zaraz wyjadą. W tej pozycji trzeba szybko puścić lewą rękę i strzelić do krawędzi ściany. Dość psychiczny moment. Idę o zakład, że nie jeden mocniejszy wspinacz odpadnie na tym ruchu.

Filarek Retro VI.1 / VI.1+

Krótka, trzywpinkowa droga w stylu boulderowym. Po drugiej wpince mamy no-handa, więc można odpocząć przed cruxem, który sprowadza się do dwóch solidnych ruchów. Próbowaliśmy ją wszyscy po kolei. Fajne!

Boogie Woogie VI.2

Creme de la Creme!

Piękne, techniczne wspinanie po płycie, która z wysokością coraz bardziej się przewiesza. Z ziemi wygląda, jakby nie było chwytów – w rzeczywistości są całkiem dobre, ale do wyboru mamy podchwyt i ryskę, do której rzeba się dobrze skręcić, żeby ją sięgnąć.

Ruchy techniczne, ale wpinki wymagają wytrzymałości. Ja musiałem wziąć blok tuż przed cruxem – byłem zaskoczony, że dotarłem tak wysoko. Oceniam, że to bliżej VI.1+.


Dlaczego warto?

Leśna Turnia to:
✔ długie i zróżnicowane drogi (od łatwych po VI.3),
✔ chłodna północna wystawa i cień drzew – idealne na upały,
✔ dobry klimat i brak tłumów,
✔ podejście w 10 minut.

Dlaczego więc prawie nikt tu nie przychodzi? I dobrze – oby tak zostało 😉.

Głosy gości / Wystaw ocenę
[Razem: 2 Średnia ocena: 5]