Bieszczady słusznie docenione

Jakoże wpadła mi niedawno w ręce książka pt. “Parki narodowe świata” (wyd. w 1993), to przyszedł mi do głowy pomysł opracowania podobnego mini-kompendium. Dotyczy ono tych nielicznych szlaków, z których można zrobić wycieczkową pętlę, czyli zakończyć wędrówkę w punkcie wyjścia lub niedaleko od niego. Najpierw jednak krótkie uzasadnienie, dlaczego ten region zasłużył na oficjalną ochronę prawną.

Bieszczadzki Park Narodowy, który istnieje od 1973 roku i obejmuje obszar niespełna 280 km kw. eksperci UNESCO uznali w 1992 roku, że teren ten należy otoczyć dodatkową ochroną w ramach Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery „Karpaty Wschodnie”. O podjęciu takiej decyzji zaważyły rozliczne walory przyrodnicze, wśród których wymienić należy przede wszystkim:

– unikalne w skali świata partie naturalnych lasów bukowych, niektóre z nich do dziś, mimo działalności ludzkiej zdołały zachować swój pierwotny charakter,

– duże nagromadzenie rzadko występujących gdzie indziej roślin naczyniowych (np. wilczomlecz karpacki, fiołek dacki, goździk skupiony itd.) oraz liczne gatunki grzybów, mchów i porostów,

– największa w Polsce kolonia węża eskulapa (dochodzącego do 2 m długości) oraz różnorodna fauna (np. około 50 gatunków ssaków) i ptaków (blisko 150 gatunków).

Wyróżnikiem tych stron jest specyficzny układ pięter roślinnych, charakteryzujący się brakiem regla górnego z dominacją świerka oraz fakt, że zalesienie sięga tam do wysokości 1200 m n.p.m. Nie ma natomiast piętra tradycyjnie pokrytego kosodrzewiną – zamiast niego występują (aczkolwiek pokrywają jedynie 10 proc. powierzchni parku) rozległe łąki górne, czyli połoniny.

Pętla nr 1 “Bukowe Berdo”

Krzemień i szlak z niego schodzący. Widoczne rozdroże szlaków to Przełęcz Goprowska

Start: Pszczeliny, Widełki => meta: Ustrzyki Górne

przez: Bukowe Berdo, Przełęcz Goprowska, Przełęcz pod Tarnicą.

Suma podejść: 1086 m, długość 19,4 km + 5 km drogi asfaltowej z Ustrzyk do Pszczelin.

Zaparkowane w Ustrzykach Górnych auto czekało cierpliwie, a ja busikiem pokonałem pierwsze 5 km nieciekawej szosy asfaltowej. Z Pszczelin wyruszyłem kwadrans po szóstej, aby uniknąć żaru lejącego się z nieba od południa. Prawie to mi się udało (pokonanie tej trasy zajęło mi 7 godzin), a najmilej wspominam malinowy chruśniak i smak tych drobnych owoców, którymi delektowałem się przed wkroczeniem na połoninę.

Pierwszą połowę trasy wyznaczał szlak niebieski, drugą zaś – czerwony; najbardziej urokliwe widoki rozciągały się pomiędzy Bukowym Berdem a Przełęczą pod Tarnicą. Mimo szczytu sezonu (połowa lipca) nie zauważyłem tłumów, nawet na odcinku ze słynnymi schodami.

Do tej pory nie odkryłem piękniejszego szlaku. Tutaj szczegóły: Bukowe Berdo i malinowy chruśniak

Moja subiektywna ocena to: 10/10

Pętla nr 2 Halicz

Start i meta: Wołosate

przez: Ścieżka przyrodnicza „Rozsypaniec – Krzemień”, Przełęcz Goprowska, Tarnica.

Suma podejść: 880 m, długość 19,1 km

W miejscowości Wołosate warto zajść na cmentarz (pacierz lub chwila zadumy należą się spoczywającym tam m.in. żołnierzom z okresu I wojny światowej) i obejrzeć drewnianą, ponad stuletnią cerkiew pw. Św. Michała Archanioła. Od Rozsypańca zaczyna się najpiękniejszy fragment tej trasy, która stanowi minimum 6-godzinne wyzwanie fizyczne.

Estetycznego psikusa sprawiła mi pogoda, a mówiąc ściślej mówiąc: chmury, które nisko przycupnęły nad Haliczem (1333 mm n.p.m.) przez co nie widziałem nic więcej poza samą tabliczką. A szkoda, bo ponoć rozciąga się stamtąd niezrównany pejzaż. I potem, gdy już opuścimy siodłowy wierzchołek Tarnicy, to boleć nas mogą kolana, bo szczyt ten ma to do siebie, że łatwiej nań wejść niż zejść.

Dużym minusem stanowi nudny, prawie 8 km odcinek drogi krzyżowej, aż do Przełęczy Bukowskiej, ale widoki na połoninach będą wynagradzać ten trud.

Moja subiektywna ocena 8/10

Pętla nr 3: „Smerek – Jaworzec

Przez: Smerek, Przełęcz Orłowicza, Wysokie Berdo, Krysową, bacówkę PTTK Jaworzec

Suma podejść: 783 m, długość 17,5 km

Czerwony szlak prowadzi nas jak po sznurku przez las ku Smerkowi, który “kradnie cały show”. Ta wysoka (jak na bieszczadzkie warunki) góra umożliwia podziwianie w pełnej krasie Połoniny Wetlińskiej – uroczej łąki górskiej, ciągnącej się tam, że hej!

Potem wokół Smerka drałuje się czymś na kształt “obwodnicy”, pomimo że w teorii można by sobie skrót przez zarośnięte, dzikie i dość strome zbocze. Tej drugiej, mało-komfortowej opcji na pokonanie tamtego odcinka, to nikt (włącznie ze mną) nie poleca, więc wybrałem (i sobie ten wybór chwalę) wariat klasyczny oznaczony wpierw na czerwono (do przełęczy Orłowicza), a potem na czarno.

Z pozostałych tamtejszych atrakcji wymienić należy: święty spokój (mało turystów), degustację czarnic i malin, spotkanie z jeżem oraz dobrze zaopatrzone schronisko w Jaworcu.

Wszystko zaczyna się i kończy w Kalnicy, do której dwukrotnie zajeżdżałem tamtego dnia dwoma różnymi samochodami. Za pierwszym razem własnym (z Baligrodu przy Wielkiej Pętli Bieszczadzkiej), a za drugim razem dżipem prowadzonym przez pracownika bacówki PTTK w Jaworcu.

Ostatni odcinek szlaku jest dość uciążliwy ze względu na wycinkę lasu i dziury wywołane cięzkim sprzętem, ale naleśniki w Bacówce wszystko wynagrodziły.

Schodząc do Kalnicy zachęcam skosztowania kąpieli w płytkiej do kolan rzecze Wetlince – to również świetne miejsce na biwak. Gdyby nie ten fakt, prawdopodobnie moja ocena byłaby niższa.

Moja subiektywna ocena: 7/10

Pętla nr 4: „Z Balnicy do Cisnej”

Małe Jasło

Przez: Rypi Wierch, Przełęcz nad Roztokami, Okrąglik, Duże Jasło

Suma podejść: 1212 m, długość 27 km

Niestety ze względu na brak kondycji musiałem tę trasę podzielić na 2 razy:

a) Link opisujący kolejkę wąskotorową – Przełęcz nad Roztokami

b) Wycieczka przez Fereczatę i Duże Jasło

Blisko 10 lat temu, to takie “duże kółeczka” byłem zdolny przebiec w niezłym czasie i przez kolejny dzień nie leżałem w łóżku, dochodząc do siebie. Ale wiadomo, czas nam ucieka, to „se ne vrati” i obecnie o wiele bardziej o zdrowie dbać trzeba, gdy wydolność już nie ta, a w nogach coraz częściej zdarza się odczuwać zmęczenie po przebyciu paru “górskich kilometrów”.

Do tego dochodzi jeszcze świadomość, że całej doby nie wypada spędzić na takiej aktywności, gdy się jest od niedawna młodym tatusiem i trzeba odciążyć nadal młodą mamusię. 😉

Stąd się wzięły odcinki tej trekkingowej pokonane dzięki koniom mechanicznym. Początkowy etap – dojazdowy z Baligrodu – przebyłem autem i zaparkowałem w Majdanie. Duży i darmowy parking w odległości około 200 m od terenu Bieszczadzkiej Kolejki Górskiej to taki atut z gatunku “bezkonkurencyjnych”.

Następnie przesiadłem się w pociąg kolei wąskotorowej, a podroż ta (drewniane mosty, zabytkowe wagony itp.) stanowi atrakcję samą w sobie – odrobinę nostalgiczną i skłaniającą do refleksji o czasach już minionych. Pokład kolejki opuściłem w Balnicy i ruszyłem pieszo niebieskim szlakiem.

Gdybym go musiał podsumować jednym tylko słowem, to użyłbym przymiotnika „dziki”. Nie dość, że rzadziej uczęszczany, to jeszcze pozwala skosztować dziko rosnących jeżyn, na które prawie wszyscy mówią tam „czarnice”. Do mej gardzieli trafiały okazy dojrzałe – kalendarz wskazywał na 18 sierpnia, więc nie miałem żadnych większych obaw o to, aby mogły mi zaszkodzić.

Niemal cała droga biegnie lasem, więc niewiele było “okienek widokowych”, a nawet gdy się takowe się zdarzyło (vide okolice wierzchołka o nazwie Stryb), to nie miało szans mnie zachwycić.

Zbyt dużo już górskich uroków zaznały moje oczy. Sytuacja w tej mierze poprawia się nieco na Przełęczy nad Roztokami, w pobliżu której pojawia się asfaltowa szosa – zupełnie jakby skrojona pod cyklistów. Ja roweru ze sobą nie miałem, więc potrzebę skrócenia sobie tej wycieczki zrealizowałem z pomocą pewnego uprzejmego kierowcy, który wzorowo zareagował na hasło “autostop” :).

Ucieszył mnie prawie tak miło, jak trzy napotkane na tym szlaku Słowaczki, z którymi miałem przyjemność chwilę wesoło pogawędzić. Dzięki tej podwózce, na nogach (i przy użyciu bardzo przydatnych kijków trekkingowych) przebyłem jakieś 5 km mniej niż zakładałem, spowrotem do Majdany.

Moja ocena subiektywna:

a) Pełna trasa (jeżeli masz kondycje, żeby ją przejść w 1 dzień): 7+/10 👍

b) Korzystuając ze skrótu 5/10 👎

Głosy gości / Wystaw ocenę
[Razem: 9 Średnia ocena: 4.6]