Na początku stycznia 2024, wraz z Kacprem i Maćkiem, wybraliśmy się do Hiszpani, w poszukiwaniu słońca i pięknych wielowyciągów. Jako, że jesteśmy zwolennikami stosowania “gradiacji trudności” zaczęliśmy od Blue Line w sektorze Escalera Suiza – droga zdecydowanie polecana dla fanów “górskich przygód” – o dość zróżnicowanym poziomie.
Opis Blue Line oczyma Kacpra
Początek jest bardzo łatwy by potem (na 7. wyciągu) pokazać swoje trudności (takie Kobylańskie 5+, tł. chodzi o poziom na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, a konkretnie Doliny Kobylańskiej). Sam początek jak dla mnie trochę nieoczywisty topograficznie, jest kilka dróg blisko siebie, wszystkie w granicach 4 i puszczają, więc łatwo zawędrować gdzieś indziej.
Zasadniczo bardzo dobrze obita, dosłownie w jednym miejscu może odrobinę zabrakło spita, a może po prostu go nie znalazłem.
Nie używaliśmy na drodze tradu i nie czuliśmy takiej potrzeby.
Łączyliśmy wyciągi (szczegóły na TOPO)
Obłożenie
Ogólnie w przewodnikach droga jest opisywana jako super pomysł na pierwszy wielowyciąg co niestety owocuje sporą liczbą zespołów, które ewidentnie potrzebują trochę czasu na operacje linowe – więc totalnie rekomenduję bardzo wczesne wyjście, inaczej czeka nas stanie w kolejce (my byliśmy pod ścianą przed 8:00, praktycznie tuż po wschodzie słońca – i wciąż były przed nami dwa zespoły).
Rano skała jest dość zimna (byliśmy na początku stycznia) i dwa pierwsze wyciągi trochę odmarzało palce – ale imho wciąż warto i lepsze to niż kolejka.
Parking i podejście pod drogę
Jako że mieliśmy auto do dyspozycji ruszyliśmy z parkingu Sierra Huma i dla posiadaczy auta to najlepsza opcja, dla Tych co dostali się do El Chorro pociągiem zostaje podejście od miasta.
O trudnościach
Jak ktoś lubi wielowyciągi w granicach V to zdecydowanie polecam.
Gdybym miał czas na tylko jeden wielowyciąg i odrobinę więcej zapasu, to jeszcze bardziej podobała mi się Lluvia de Asteroides – odrobinę krótksza droga, odrobinę trudniejsza, ale oferująca znacznie więcej “wspinania”.
Generalnie obie drogi super obite np. w porównaniu do Richterkante – zdecydowanie gęściej obijali Hiszpanie, zwłaszcza w stosunkowo łatwym terenie Richter puszczał w runouty a tutaj nic z tych rzeczy.
TOPO BlueLine
Ta wspaniała droga rozpoczyna się wyciągiem wspólnym dla drogi Los Arcangeles (przy małym drzewie), a następnie prowadzi ładną, ciągłą linią na szczyt. Co jakiś czas będziemy mijać drzewka i inne krzaczory, ala sama linia jest czysta.
Pierwsze 3 wyciągi należy uważać, żeby przypadkowo nie wejść na sąsiednią drogę. Idź najłatwiejszą, środkową linią.
1) 3, 12m. (warto połączyć z drugim)
2) 4b, 18m. Na tej wysokości będą znajdowały się 3 stanowiska. Wybierz to środkowe (stanowisko po prawej będzie ok. 4m po skosie w prawo)
3) 4a, 30m. Wspinaczka wiedzie za winkiel (tracimy z oczu prowadzącego), mijając luźne skały. Należy na nie uważać, żeby przypadkiem czegoś nie zrzucić
4) 4c, 30m. Idź dalej za róg, aż do półki po prawej. (Łączymy)
5) 3c, 30m. Łatwa płytowa struktura. Teren się wypłaszcza. Dobre miejsce na przerwę
6) 4c, 30m. Idziemy w góre i w prawo
Dochodzimy do drugiej połowy drogi, tej bardziej pionowej i zdecydowanie trudniejszej. Do tego momentu można powiedzieć, że byliśmy na spacerze. Nagraliśmy nawet z Kacprem taki filmik, gdzie mówimy, że jest łatwo, ale na szczycie jednak zmieniliśmy zdanie.
7) 5c, 30m. Trzymamy się lewej strony, następnie za rogiem w górę
8) 5b, 29m. Wspinaj się po prawej stronie, potem w górę i idź w lewo
9) 5b/5c, 32m. Stromy odcinek z dużymi chwytami
10) 5b/5c, 30m. Wspinaj się w prawo, a następnie w górę po płycie.
11) 4a, 18m. Kontynuuj wspinaczkę w górę. (Łączymy. Należy uważać na przeszytwnienie liny. My szliśmy na linie połówkowej więc mieliśmy nieco łatwiej)
12) 4c, 20m. Fajne, pionowe wyjście na szczyt
Podejście pod drogę i pierwsze wyciągi
Kierujemy się o wschodzie słońca czerwonym, a nastepnie zielonym szlakiem.
Zejście z Blue Line
Pamiętajcie, żeby w plecaku spakować swoje podejściówki, gdyż po skończonej drodze czeka nas jeszcze kawał spacerowania. Natomiast jest to przyjemna część wyprawy, z malowniczymi widokami. W porównaniu z Lluvia de Asteroides nie byłoby problemu wracać w nocy o ile mamy czołówki lub telefony.
Kierujemy się wydeptaną ścieżką w dół. Po lewej stronie będziemy ograniczeni ścianą. Podziwiamy piękną panoramę na El Chorro.
Wkrótce mamy dylemat czy schodzić lewą stroną do żlebu czy iść na prawo za filar. Okazuje się, żeby isć w prawo. W ten sposób obchodzimy naszą górę i docieramy na jej właściwą stronę.
Bądź na bieżąco