O istnieniu Pamukkale nie wiedziałem zbyt wiele, dopóki nie natknąłem się na ofertę lotu balonem. No cóż – balonem jeszcze nie leciałem, a jak wiecie, moje ciągoty do latania są znane. Jako paraglajciarz-amator nieraz wzbijałem się w powietrze, ale balon to zupełnie inna bajka.
Po krótkiej negocjacji z żoną (która zakończyła się sukcesem!) dostałem zielone światło. W zamian obiecałem, że ona pojedzie do Efezu – starożytnego miasta, które śmiało można nazwać tureckim Rzymem. Umówiliśmy się, że skoro obie wycieczki są daleko (około 4 godziny jazdy w jedną stronę), to jedno jedzie, a drugie zostaje z naszą małą córeczką Lilką.
I powiem szczerze – choć wakacje all inclusive brzmią idyllicznie, opieka nad noworodkiem w pojedynkę to nie są wakacje. Wierzcie mi na słowo 🙂

Pamukkale – cud natury?
Mówią, że to cud natury – i coś w tym jest.
Pamukkale (czyli „bawełniany zamek”) to unikalne, wapienne tarasy, wypełnione ciepłą wodą z gorących źródeł. Obok znajdują się ruiny Hierapolis, starożytnego miasta z amfiteatrem i słynnym Basenem Kleopatry.
Co ciekawe, nasza przewodniczka zdementowała legendę o kąpielach Kleopatry – jak stwierdziła, gdyby miała się kąpać we wszystkich miejscach, które są dziś tak reklamowane, nie starczyłoby jej życia.
Pierwsze wrażenie? Mniej “wow”, niż się spodziewałem




Z perspektywy balonu widok na Pamukkale o wschodzie słońca miał być magiczny.
I owszem – było ładnie, ale… nie tak jak na zdjęciach. Woda nie była aż tak błękitna, biały obszar wapienny sprawiał wrażenie mniejszego niż się spodziewałem, a kolory były jakby przygaszone.


Pani przewodniczka opowiedziała nam o degradacji tego miejsca – rozpoczętej lata temu, kiedy właściciel jednego z hoteli zaczął przekierowywać wodę źródlaną do prywatnych basenów. Woda przestała spływać do naturalnych niecek, przez co rozpoczął się nieodwracalny proces niszczenia wzgórza.
UNESCO odmówiło wpisania Pamukkale na listę ze względu na hotele. Dopiero po ich wyburzeniu udało się uzyskać ochronę, ale szkody już zostały wyrządzone.
Czy pora roku ma znaczenie?

Zdecydowanie.
Byliśmy na początku maja 2025 i już miałem wrażenie, że jest sucho – choć łąki były jeszcze zielone, a kwiaty kwitły. Pogoda była idealna – ciepło, ale jeszcze bez upałów. Nie wyobrażam sobie być tam w lipcu lub sierpniu. Już teraz bywało gorąco, a prawdziwy skwar dopiero miał nadejść.
Lot balonem – czy było warto?



Szczerze? Byłem trochę rozczarowany.
Byliśmy ostatni, którzy wznieśli się w powietrze i pierwsi, którzy wylądowali. Sam lot trwał może 20 minut. Balon był w pełni załadowany – około 20 osób, każdy w swoim sektorze, żeby nie wchodzić sobie w drogę.
Lot był płynny jak masełko – zero strachu, ale i… tylko trochę przyjemności. Zabrakło tego efektu „wow”, szczególnie że wschód słońca ledwo się zaczął i trwał bardzo leniwie.
W mojej wyobraźni to miała być Cappadocia, a wyszło nieco biednie. Ale widok na tarasy z góry był ciekawy – zobaczcie zresztą zdjęcia.
Jednakże weźcie proszę pod uwagę, że piszę to z perspetywy paralotniarza.
Dopiero pieszo poczułem klimat



Gdy zaczęliśmy pieszą wycieczkę po tarasach (trawertynach), dopiero wtedy pojawiły się moje pierwsze „ochy” i „achy”. Tłumów jeszcze nie było, kolory – choć mniej intensywne niż na pocztówkach – i tak robiły wrażenie.
Chodzenie boso po chropowatej powierzchni przypominało mi wspinaczkę po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Tarcie? Dużo lepsze w Pamukkale 🙂
Można się tam nawet wykąpać, a woda podobno ma właściwości lecznicze.
Wodny żółw i antyczne SPA

Znalazłem nawet wodnego żółwia – dość dużego. Zastanawiałem się, jak się tam znalazł? Woda była ciepła, ale jedzenia brak. Ewakuowałem go z niecek i zaniosłem w krzaki w stronę Hierapolis. Do jeziora u podnóża Pamukkale nie dałbym rady go zanieść – nie zdążyłbym wrócić do autokaru.
Samo Hierapolis to antyczne SPA – pierwotnie założone jako miejsce lecznicze. Osiedlali się tu ludzie z całego imperium, a nawet sam cesarz rzymski odwiedził to miejsce. Miasto dostało prawo bicia własnej monety!
Hierapolis – więcej niż ruiny

Nie jestem fanem ruin i kamieni, ale Hierapolis zrobiło na mnie wrażenie, zwłaszcza teatr.
Wiecie, czym różni się teatr grecki od rzymskiego?
W Grecji pierwsze rzędy były przy ziemi – bo nie było zagrożenia walk.
W Rzymie gladiatorzy walczyli nawet w teatrach, więc pierwsze rzędy podniesiono wyżej, żeby widz nie dostał przypadkiem oszczepem.
Na podstawie ilości miejsc w teatrze archeolodzy oszacowali liczbę mieszkańców miasta. A samo Hierapolis to rozległe ruiny – można przespacerować się od bramy wschodniej do zachodniej i zobaczyć pozostałości akweduktów, latryn, agory, a także dawnych dróg przecinających się pod kątem 90 stopni – klasyczny rzymski układ urbanistyczny.
Więcej o samym Hierapolis w kolejnym wpisie.
Ile to wszystko kosztuje?
- Wycieczka do Pamukkale + Hierapolis – 100 euro
- Lot balonem – dodatkowo 130 euro
Razem: 230 euro
Czy warto?
Powiem tak:
- Gdybym miał tylko lecieć balonem – zdecydowanie nie warto.
- Gdybym miał tylko zwiedzać Pamukkale i Hierapolis – też bym się wahał.
- Ale połączenie obu doświadczeń sprawiło, że 8 godzin w autobusie miało sens, przy czym pierwsze 4h przespałem 🙂
Cieszę się, że zobaczyłem to miejsce – i mam nadzieję, że degradacja nie będzie postępować, żeby i przyszłe pokolenia mogły się wykąpać w tych białych tarasach.
Podobne przygody
KUP TERAZ!
-
CHWYTO pocket - TRENUJ 2x dziennie! 89,00 zł
-
ROLLER - Przyrząd do treningu przedramion
68,00 złPierwotna cena wynosiła: 68,00 zł.54,00 złAktualna cena wynosi: 54,00 zł.
💡 Masz produkt, usługę, czy markę związane z górami? To idealna okazja do promocji! Mogę zaoferować:
📝 Artykuły Sponsorowane: Umieść swoje treści na "Na Jednej Linie"
📷 Fotoreklama: Zrobimy profesjonalne zdjęcia promocyjne dla Twojej marki lub produktu w górskim otoczeniu.
🥾 Testowanie Produktów: Chętnie przetestuję i podzielę się recenzjami odnośnie górskiego sprzętu, ubrań czy akcesoriów.
🤝 Kontakt: najednejlinie(at)gmail.com

Bądź na bieżąco