Droga Kochańczyka w Kotle Kościelcowym i moje błędy wspinacza żółtodzioba

Pamiętam taki moment, kiedy straciłem czucie w dwóch palcach prawej dłoni i nie mogłem ściągnąć przelotu. Potem wróciło ciepło, a wraz z nim przeszywający ból