W drodze na Mont Blanc czyli Vallot i jeden śpiwór dla dwóch

Zapach porównywalny z poczekalnią starego dworca PKP. W środku zdecydowanie brakuje kobiecej ręki, ale nie to było najgorsze. Po zmierzchu temperatura tam spadła grubo poniżej zera, a ja na wyposażeniu miałem jedynie cienki śpiwór, taki zwykły z Decathlonu.